Nawigacja

Historia z IPN

Bohaterowie z boiska: Leon Sperling – mały wielki czarodziej futbolu

Jeden z najbardziej błyskotliwych napastników w polskiej lidze piłkarskiej przed wojną, gwiazdor Cracovii i reprezentacji Polski, olimpijczyk z Paryża. Człowiek niewielkiego wzrostu, ale talentem i sprawnością przewyższający wielu. Do końca wierny swoim korzeniom, stał się jedną z ofiar Holokaustu. Oto Leon Sperling – Żyd, który z dumą grał w koszulce z białym orłem na piersi.

 

„Sport pracuje i walczy w imię uszlachetniania ludzkości. I tu spotykamy się właśnie – Polak i Żyd. Bowiem obaj uznajemy sport za środek ułatwiający współżycie i zaprzyjaźnianie się ludzkości różnego pochodzenia, różnych klas społecznych i różnej wiary” – podkreślano w piśmie „Stadion” w 1924 roku.

Te ideę na boisku, ale i codziennym życiu, urzeczywistniał Leon Sperling, polski Żyd, urodzony w 1900 roku w stolicy Małopolski. Gdy dorastał, nikt nie myślał o nim jako o przyszłej gwieździe futbolu – co nie dziwi, skoro piłka nożna, sport „wynaleziony” przez Anglików, dopiero nad Wisłą raczkowała. Rodzice Leona posłali go do szkoły handlowej, widząc w nim zadatki na przyszłego bankiera. Ten jednak stopniowo odkrywał swoje zamiłowanie do sportu.

Leon Sperling, piłkarz klubu sportowego Cracovia. Fot. NAC

Jak większość krakowskich zawodników pochodzenia żydowskiego swoją karierę rozpoczął w miejscowej Jutrzence. Jako młody piłkarz marzył o grze dla o wiele bardziej znanego rywala zza miedzy, czyli Cracovii. Próbował nawet przejść do popularnych „Pasów”, jednak za pierwszym razem włodarze tego klubu nie poznali się na talencie Leona. Zrezygnowany, musiał wrócić do treningów w Jutrzence. Ale w końcu postawił na swoim.

To właśnie w pasiastej, biało-czerwonej koszulce Sperling święcił największe sukcesy klubowe. Na co dzień pracował w Banku Małopolskim w Krakowie na stanowisku kasjera. Kiedy wchodził na murawę, zmieniał się w „czarodzieja piłki” – jak o nim mawiano. Zaliczany jest do grona najlepszych napastników okresu międzywojennego.

Najlepiej czuł się atakując z lewego skrzydła. Mierzył zaledwie 164 cm, ale niewysoki wzrost był na boisku jego wielkim atutem. Wyróżniał się szybkością, zwinnością i sprytem na boisku. Był piłkarzem, który ośmieszał sportowych rywali, a jego samotne i efektowne rajdy wprawiały w osłupienie. Krakowska publiczność szalała za swym małym, wielkim idolem.

Zachwytu nad piłkarskim kunsztem Sperlinga nie kryli też jego koledzy z boiska:

„Znakomity lewoskrzydłowy, technik najwyższej klasy, wielki indywidualista. Zbliżony w stylu gry całkowicie do Mielecha [Stanisława] – ustępował mu w szybkości, bił go natomiast zwrotnością ruchów i jakością strzału” – tak umiejętności Sperlinga charakteryzowała inna legenda krakowskiej piłki, Józef Kałuża.

Wtórował mu literat żydowskiego pochodzenia Henryk Vogler, mówiąc:

„Maleńki lewoskrzydłowy Sperling, wołany Muniu, umiejący tak sprytnie wymanewrować dryblingiem przeciwników, że cała widownia rechotała ze śmiechu”.

Sperling zagrał w historycznym, pierwszym spotkaniu reprezentacji Polski, rozegranym 18 grudnia 1921 r. z Węgrami. W 1924 r. wystąpił wraz z drużyną na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Nasz kraj reprezentował do 1930 roku, łącznie w 16 spotkaniach. W uznaniu tego, co zrobił dla polskiej piłki w 1931 roku uhonorowano go Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Reprezentacja Polski w piłce nożnej na Letnich Igrzyskach Olimpijskich. Stoją od prawej: bramkarz Mieczysław Wiśniewski (Wisła Kraków), Mieczysław Batsch (Pogoń Lwów), Wacław Kuchar (Pogoń Lwów), Leon Sperling (Cracovia), Wawrzyniec Cyl (ŁKS), Józef Kałuża (Cracovia), Henryk Reyman (Wisła Kraków), Stefan Fryc (Cracovia). Siedzą od prawej: Stanisław Cikowski (Cracovia), Zdzisław Styczeń (Wisła Kraków), Marian Spoida (Spojda; Warta Poznań).Paryż 1924 r. Fot. NAC

Sperling był też znany ze swej głębokiej religijności. Także przed meczami sporo czasu spędzał na modlitwie, przez co raz niemalże… opuścił mecz derbowy z Wisłą, a więc najważniejsze spotkanie w piłkarskim kalendarzu każdego mieszkańca Krakowa!

Tak tę sytuację zapamiętał Vogler:

„Modły w bożniczce przedłużały się i Sperling był spóźniony. Modlący się obok niego kolega, mój wuj, brat matki, Romek Berwald, (...) pobiegł po dorożkę. Był to najszybszy środek lokomocji po mieście, aut, w szczególności taksówek, się nie widywało, może takie w tym czasie w Krakowie w ogóle jeszcze nie istniały”.

Najzabawniejsze było jednak to, co piłkarz musiał robić podczas transportu.

„Sperling – czytamy w relacji Voglera – zdejmował poszczególne części swego cywilnego ubrania, spodnie, marynarkę, bieliznę, i wkładał na siebie w nerwowym pośpiechu podawane mu przez mego wuja i przeze mnie elementy stroju sportowego, wydobywane z przygotowanej walizeczki: pończochy, buty futbolowe z kołkami, białe spodenki i wreszcie największa świętość, koszulkę w biało-czerwone pasy”.

Dzięki szybkiej akcji z dorożką Sperling, choć nieco spóźniony, mógł zagrać w meczu z odwiecznym rywalem. A to dla niego, jak i sympatyków Cracovii, było naprawdę ważną sprawą.

Łącznie w barwach „Pasów” wystąpił w 381 meczach. Trzykrotnie sięgał po tytuł mistrzowski. W 1934 roku ostatecznie skończył z karierą zawodnika. Wraz z żoną przeniósł się do Lwowa, gdzie jakiś czas był trenerem piłkarskim. Tam też zastał go wybuch wojny. Sperling – jeszcze niedawno gwiazdor polskiej piłki nożnej – decyzją niemieckich okupantów trafił do lwowskiego getta, gdzie czekał go dramatyczny los. Został zastrzelony na ulicy między 15 a 20 grudnia 1941 roku przez pijanego gestapowca. Inna wersja podaje, że zginął w zbiorowej egzekucji.

Piłkarski Puchar Europy Środkowej. Drużyna polska przed meczem z Węgrami. Stoją od lewej: Symplicjusz Zwierzewski, NN, Karol Pazurek, Aleksander Mysiak, Karol Kossok, Jan Wojciechowski, Józef Kałuża, Leon Sperling. Klęczą od lewej: Józef Mila, Henryk Martyna, Marian Fontowicz, Jerzy Bułanow. Poznań 1929. Fot. NAC

Dowiedz się więcej o Leonie Sperlingu, jednym z bohaterów cyklu „Archiwalna środa” na Przystanku Historia IPN w Krakowie

#BohaterowieZBoiska

#PiłkarzeDlaNiepodległej

Autor: Waldemar Kowalski (Instytut Pamięci Narodowej)

do góry