Nawigacja

Historia z IPN

Łucja Marek: Orędzie wybaczenia i pojednania

18 listopada 1965 r. biskupi polscy skierowali do biskupów niemieckich list z zaproszeniem do udziału w obchodach Milenium Chrztu Polski. Dokument nosił tytuł „Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim”.

Obchody Tysiąclecia Chrztu Polski w Łomży. Na pierwszym planie od prawej do lewej widoczni: biskup łomżyński ks. Czesław Falkowski, administrator apostolski diecezji wrocławskiej ks. arcybiskup Bolesław Kominek, ks. kard. Stefan Wyszyński, metropolita poznański ks. arcybiskup Antoni Baraniak, 11 września 1966 r. Fot. NAC

Był on jednym z kilkudziesięciu listów, jakie Episkopat Polski wystosował do episkopatów Kościoła katolickiego na całym świecie w związku ze zbliżającą się rocznicą, ale tylko on wywołał ostrą reakcję władz partyjno-państwowych i stał się przedmiotem antykościelnej kampanii.

Braterskie przesłanie do Niemców

List adresowany do zachodnioniemieckich sąsiadów wykraczał w swej formie poza ramy zwykłego zaproszenia na rocznicowe obchody. Zawierał braterskie przesłanie do Kościoła i narodu niemieckiego o wzajemne wybaczenie krzywd i win. Miał szczególny charakter oraz pokojowy i ekumeniczny wydźwięk. Przez władze został jednak uznany za akt polityczny sprzeczny z polską racją stanu, mimo religijnych i chrześcijańskich odwołań.

Głównym inicjatorem i autorem tekstu „Orędzia” był abp Bolesław Kominek, administrator apostolski we Wrocławiu, prekursor pojednania polsko-niemieckiego. Pod dokumentem podpisało się 36 biskupów na czele z prymasem kard. Stefanem Wyszyńskim.

„…udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”

W pierwszych zdaniach listu biskupi zaprosili niemieckich braci do udziału w uroczystościach milenijnych. W kolejnych przedstawili zarys tysiącletnich dziejów Polski i relacji polsko-niemieckich jako komentarz pomocny w dialogu i wzajemnym zbliżeniu. Omówiono początki chrześcijaństwa w Polsce, formowanie się jedności narodu i państwa, związki z Europa Zachodnią, rolę i wkład niemieckich misjonarzy, kolonistów, twórców w rozwój polskiej gospodarki, nauki i kultury.

Przywołano m.in. postać cesarza Ottona III, rzeźbiarza Wita Stwosza, św. Jadwigi Śląskiej, uważanej za „najlepszy wyraz budowania chrześcijańskiego pomostu między Polską i Niemcami”. Wymienieni kierowali się „prawdziwie chrześcijańską misją niesienia kultury”, a nie „tak zwanym kolonializmem”.

W dalszej części przypomniano bolesne doświadczenia związane z niemieckim sąsiedztwem, jak działalność rycerzy zakonnych tzw. krzyżaków, polityka pruska, zabory, germanizacja, okupacja niemiecka („coś, co eufemistycznie nazywa się drugą wojną światową, co jednak było dla nas Polaków, pomyślane jako akt totalnego zniszczenia i wytępienia”). Obozy koncentracyjne, eksterminacja Żydów, inteligencji, duchowieństwa… Biskupi pisali:

„Nie chcemy wyliczać wszystkiego, aby na nowo nie rozrywać niezabliźnionych jeszcze ran. Jeśli przypominamy tę straszliwą polską noc, to jedynie po to, aby nas dziś łatwiej było zrozumieć, nas samych i nasz sposób dzisiejszego myślenia…”.

Hierarchowie odnieśli się też do granicy na Odrze i Nysie („gorące żelazo” w obustronnych stosunkach) oraz losu niemieckich uciekinierów i przesiedleńców, wskazując na konsekwencje przegranej wojny i masowych zniszczeń, i podkreślając, iż granica została narzucona przez zwycięskie mocarstwa w trakcie konferencji w Poczdamie w 1945 r.

Celem listu utrzymanego w tonie pojednania była próba zbudowania nowych relacji między dwoma narodami, zwłaszcza w obliczu milenijnej rocznicy. Biskupi polscy cały sens „Orędzia” zawarli w końcowych zdaniach:

„W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągamy do Was, siedzących tu na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy, niemieccy biskupi i Ojcowie Soboru, po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojem sumienia obchodzić nasze Millenium w sposób jak najbardziej chrześcijański”.

Partyjne wytyczne antyorędziowe

Zawarty w „Orędziu” apel o wzajemne wybaczenie krzywd i win dostarczył władzom paliwa do rozniecenia nagonki na prymasa i biskupów. Aparat partyjno-państwowy stał na stanowisku, że list nie był „aktem ewangelicznym”, lecz dokumentem politycznym, że biskupi wkroczyli w sferę polityki zagranicznej, czyli w kompetencje rządu, że działali na szkodę interesów państwa i narodu.

Już w grudniu 1965 r. centralne komórki partyjne opracowały broszurę, w której omówiono partyjną interpretację „Orędzia”. Przygotowana została jako materiał pomocniczy do wykorzystania w uświadamianiu społeczeństwa na temat „prawdziwego” charakteru listu („Polityczna i moralna wymowa orędzia biskupów polskich. Materiały dla prelegentów”, Warszawa, grudzień 1965). Kilka miesięcy później zredagowano broszurę, której celem była dyskredytacja adresatów listu („Kim byli i kim są zachodnioniemieccy adresaci orędzia biskupów polskich”, Warszawa, marzec 1966).

Głównymi narzędziami partyjnej akcji propagandowej stały się radio i prasa, które kłamliwie i tendencyjnie interpretowały treść dokumentu. Większość opinii społecznej uległa propagandzie reżimowych mediów. Negatywny stosunek do listu biskupów wynikał też z traumatycznych przeżyć wojennych. Powszechnie zastosowanym środkiem wyrażania społecznego oburzenia w sprawie „Orędzia” były zorganizowane akcje uchwalania i wysyłania do prymasa rezolucji protestacyjnej przez pracowników zakładów, instytucji, urzędów, a także młodzież szkolną. Niejednokrotnie sygnatariusze znali tylko kontrowersyjny fragment o wybaczeniu, wyrwany z kontekstu.

Czytaj więcej na portalu przystanekhistoria.pl

do góry