Nawigacja

Видання IPN укр

Historia z IPN

Katarzyna Adamów: Prawda zapisana na kliszy. Fotografowie w Powstaniu Warszawskim

Po kapitulacji Warszawy w 1939 r. Niemcy rozpoczęli likwidację polskiej administracji i instytucji kultury. Rozwiązano m.in. stowarzyszenia artystyczne, zajęto ich siedziby i skonfiskowano majątki, pozbawiając tym samym twórców środków do życia. Podobny los spotkał fotografów.

  • Łączniczka przy plakacie autorstwa Henryka Chmielewskiego „Każdy pocisk jeden Niemiec”; Warszawa, sierpień 1944 r. Autor: Eugeniusz Lokajski (fot. z zasobu IPN)
    Łączniczka przy plakacie autorstwa Henryka Chmielewskiego „Każdy pocisk jeden Niemiec”; Warszawa, sierpień 1944 r. Autor: Eugeniusz Lokajski (fot. z zasobu IPN)

Choć prawo zakazujące robienia zdjęć w miejscach publicznych weszło w życie dopiero w 1941 roku, to od początku okupacji fotografów spotykały represje. Zabronione było rejestrowanie zniszczeń z września 1939 roku, działalności Gestapo bądź Wehrmachtu czy fotografowanie siedzib okupanta. Osobę zatrzymaną z aparatem w dłoni podejrzewano o szpiegostwo.

Służba wysokiego ryzyka

Fotoreporter okupowanej stolicy, Jan Ryś, został aresztowany i najprawdopodobniej zamordowany w więzieniu na Pawiaku. W Warszawie zawodowi fotografowie mogli pracować jedynie we własnym atelier po uzyskaniu specjalnego zezwolenia od władz okupacyjnych.

Jednocześnie toczyło się tajne życie fotografów. W konspiracji działała komórka fotograficzna Delegatury Rządu na Kraj oraz Referat Fotograficzny Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Przekazywano zdjęcia Rządowi RP na uchodźstwie, szkolono korespondentów wojennych czy wyrabiano fotografie do fałszywych dokumentów.

Po wybuchu powstania warszawskiego stolica stała się areną jawnej działalności fotograficznej. Na ulicę wyszyli zawodowi fotografowie, osoby przeszkolone na tajnych kursach sprawozdawców wojennych oraz liczni amatorzy. Wszechobecna radość z wolności i chęć udokumentowania tych niecodziennych obrazów były silniejsze od strachu o własne życie.

Czytaj więcej na portalu przystanekhistoria.pl

do góry