Nawigacja

Видання IPN укр

Aktualności

„Nie da się opisać najnowszej historii Polski bez zbiorów archiwalnych IPN”

W dniach 19-20 września w siedzibie Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego odbywa się VII Ogólnopolska Konferencja Archiwistów i Historyków „Educare necesse est…”, której współorganizatorem jest Instytut Pamięci Narodowej. Jednym z powodów, dla których przeszło 24 lata temu powołano Instytut była budowa archiwum, którego zbiory zajmują obecnie ponad 93 km bieżące. Jak wygląda praca w naszym archiwum? Jakie cechy powinien mieć dobry archiwista? I jakie obecnie stoją przed nim wyzwania? Przeczytaj wywiad z Marzeną Kruk – dyrektor Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – aby poznać odpowiedzi.

Marzena Kruk dyrektor Archiwum IPN
Archiwum IPN. Fot. Archiwum IPN
Archiwum IPN. Fot. Mikołaj Bujak (IPN)
Archiwum IPN. Fot. Katarzyna Adamów (IPN)

Współorganizowana przez IPN Konferencja Archiwistów i Historyków w tym roku odbywać się będzie pod tytułem „Kobieta w społeczeństwie od średniowiecza do końca XX wieku”. Jaką szczególną rolę odgrywały kobiety w kształtowaniu się historii na przestrzeni wieków?

Chcemy wspólnie przyjrzeć się i zastanowić, czy i jak na przestrzeni wieków zmieniała się rola kobiet w społeczeństwie, ale też jak były one postrzegane i opisywane przez im współczesnych. Wystarczy popatrzeć na listę referatów, aby zobaczyć jak różnorodne zadania i funkcje pełniły kobiety w minionych stuleciach. Kobiety funkcjonujące w rodzinach jako te, które odpowiedzialne były za wychowanie, zaszczepiały w dzieciach miłość do dziejów rodzinnych, ale też i ojczyzny. Szczególnie ważne było to w czasie, gdy Polski nie było na mapach świata. To w rodzinie poznawano dzieje Polski. To one uczyły patriotyzmu. Kobiety odegrały ważną rolę jako nauczycielki czy urzędniczki. Spełniały wiele odpowiedzialnych funkcji w konspiracji. Zachęcam do udziału w konferencji, gdzie będzie można usłyszeć więcej o znanych i nieznanych paniach, które zapisały się na kartach naszej historii.

W jaki sposób zachęcić niezdecydowanych do zainteresowania konferencją?

To bardzo wyjątkowe przedsięwzięcie, ponieważ łączy nie tylko archiwistów i historyków, ale także przedstawicieli innych profesji, takich jak muzealnicy, bibliotekarze czy nauczyciele. To platforma wymiany doświadczeń pomiędzy różnymi środowiskami profesjonalnie zajmującymi się najnowszą historią. Przedstawiciele środowiska naukowego prezentują wyniki badań, archiwiści omawiają interesujące, często nieznane źródła, a nauczyciele i edukatorzy pokazują jak w inspirujący sposób pracować z dokumentacją archiwalną w szkole. To doskonała przestrzeń dla osób, które lubią żywą i ciekawą dyskusję.

Archiwistyka zazwyczaj nie kojarzy się jednak z żywymi dyskusjami czy przysłowiowymi „wysokimi obrotami”, ale raczej ze żmudną pracą. Co zatem było w Pani przypadku decydujące w wyborze tej drogi?

Rzeczywiście, archiwistyka nie kojarzy się z „wysokimi obrotami”, ale praca w Archiwum IPN zdecydowanie takich obrotów wymaga. Archiwistyka nie była moim pierwszym wyborem. Kiedy na drugim roku studiów wybieraliśmy specjalizację, zdecydowałam się na muzealnictwo. Po przeczytaniu ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, a było to na czwartym roku studiów, wiedziałam, że chcę pracować w Instytucie i to właśnie w archiwum. Udało mi się przekonać władze wydziału filologiczno-historycznego Uniwersytetu Gdańskiego, aby pozwolono mi zrobić drugą specjalizację i kiedy w roku 2001 ukończyłam studia, od razu złożyłam podanie o pracę w IPN. Wiem, że zabrzmi to górnolotnie, ale to misja powierzona IPN przez państwo polskie zdecydowała o wyborze przeze mnie archiwistyki jako zawodu. Warto przypomnieć że to właśnie budowa archiwum, zapewnienie dostępu do dokumentów wytworzonych przez organy bezpieczeństwa państwa było jednym z powodów powołania Instytutu.

Obecnie jest Pani dyrektorem Archiwum IPN. Ile lat zajęła Pani droga na to stanowisko?

Z Instytutem związana jestem od grudnia 2001 r., gdy zostałam zatrudniona w Oddziałowym Biurze Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów w Gdańsku, jak wówczas nazywało się nasze archiwum. Trafiłam jako starszy archiwista do Referatu Udostępniania, czyli tego, który formalnie zajmował się przygotowaniem akt do udostępniania, wówczas głównie dla osób pokrzywdzonych, naukowców i prokuratorów. Aby jednak dokumenty móc udostępniać, najpierw należało je zgromadzić, a następnie , odtajnić, uporządkować i ułożyć na półkach. W marcu 2006 roku świętej pamięci prezes Janusz Kurtyka powołał mnie na stanowisko naczelnika biura, w którym pracowałam. Dyrektorem Archiwum IPN jestem zaś od połowy lipca 2016 r., a zatem droga do tego miejsca zajęła mi 15 lat.

Co jest fascynującego w byciu archiwistą? Co sprawia, że młodzi ludzie wciąż decydują się na wybór tej specjalizacji?

Myślę, że dla osób, które interesują się historią praca w archiwum dająca bezpośredni dostęp do dokumentów to fascynująca przygoda. Archiwistyka, wbrew krążącym obiegowym opiniom, nie jest nudna! Każdy, kto pracuje w archiwach tworzących narodowy zasób archiwalny, a w szczególności pracujący w IPN, jest kustoszem pamięci narodowej. Proszę też pamiętać, że Archiwum IPN zbudowano od zera, a zasób tworzą dokumenty przekazane przez wiele instytucji. Oczekiwania społeczne od początku wymuszały na nas zapewnienie szybkiego dostępu do powierzonych nam materiałów. Nie było czasu na spokojne, jak to bywa w innych archiwach, porządkowanie, opracowywanie i opisywanie, a dopiero następnie udostępnianie. Wszystkie te procesy musiały dziać się równolegle. Wykonaliśmy gigantyczną pracę, z której możemy być dumni.

Ile osób jest zatrudnionych w Archiwum IPN? Jak wygląda ich codzienna praca?

Jesteśmy najliczniejszym pionem w Instytucie. Obecnie we wszystkich komórkach zatrudnionych jest ponad 800 osób. Najwięcej w Warszawie – w Oddziale i Centrali pracuje 350 osób. Aby opowiedzieć o wszystkich realizowanych przez archiwistów zadaniach potrzebowałabym kilku godzin. Postaram się jednak zrobić to nieco krócej. Nadal gromadzimy dokumenty, choć pierwotnie ustawodawca zakładał, że zostaną one przekazane w 90 dni od utworzenia IPN. Oczywiście w naszej dyspozycji znajduje się zdecydowana większość tzw. twardego zasobu, czyli tego wytworzonego przez cywilne i wojskowe organy bezpieczeństwa państwa, a także przez cały komunistyczny aparat represji, czyli sądy, prokuratury i więziennictwo. Niezwykle ważny jest projekt Archiwum Pełne Pamięci i zbiory, które w wyniku jego realizacji trafiają do naszego archiwum. Porządkujemy, odtajniamy, opisujemy, indeksujemy, digitalizujemy i udostępniamy. To żmudne, powtarzalne i często monotonne prace, wymagające dużej koncentracji i cierpliwości, ale bez ich wykonania trudno byłoby opisywać historię, przygotowywać wystawy, szkolenia, realizować filmy, portale edukacyjne, gry czy pomoce dla nauczycieli i uczniów. Obok tej normalnej i typowej dla każdego archiwum pracy realizujemy wiele innych zadań wpisanych w ustawę o IPN, ale też inne ustawy, jak choćby ustawę o orderach i odznaczeniach w zakresie Krzyża Wolności i Solidarności, ustawy o działaczach opozycji, kombatantach, czy też tzw. ustawy dezubekizacyjnej.

Działania Archiwum IPN nie ograniczają się zatem do porządkowania i udostępniania dokumentów. Czy są jeszcze jakieś aspekty tej pracy, z których istnienia osoba postronna może sobie nie zdawać sprawy?

Nie zapominamy o działalności naukowej i edukacyjnej. Współpracujemy z wieloma archiwami na całym świecie, od Kazachstanu, przez Gruzję, Ukrainę, Węgry, Rumunię Słowację po Stany Zjednoczone. Wydajemy dokumenty w kilku językach, organizujemy konferencje i warsztaty nie tylko dla archiwistów, ale także dla nauczycieli. Realizujemy specjalne zajęcia dla dzieci i młodzieży na wszystkich poziomach kształcenia. Przygotowujemy wystawy, na których prezentujemy zbiory zgromadzone w naszych magazynach. I nie są to wyłącznie wystawy planszowe, ale także profesjonalne wystawy muzealne. 9 września została otwarta wystawa w Muzeum Polaków Ratujących Żydów w czasie II wojny światowej im. rodziny Ulmów, na której obok oryginalnych dokumentów można zobaczyć artefakty odnalezione w czasie prac archeologicznych w miejscu zbrodni oraz przedmioty pochodzące z ekshumacji grobu rodziny Ulmów. 29 września w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zostanie zaprezentowana wystawa poświęcona ponad stuletniej historii Sokolstwa Polskiego w Ameryce, na której zaprezentujemy ponad 400 oryginalnych dokumentów, fotografii, medali, mundurów, czy trofeów sportowych.

Do tak szerokiego spektrum działań potrzebni są zapewne wyspecjalizowani pracownicy. Jakie cechy powinny wyróżniać dobrego archiwistę?

Żeby być dobrym archiwistą trzeba łączyć wiele umiejętności. Trzeba mieć szerokie horyzonty i być bacznym obserwatorem rzeczywistości. Dobry archiwista musi być skrupulatny, rzetelny, dokładny, ale często też musi być detektywem, który z wielu elementów (puzzli) potrafi złożyć cały obraz. W mojej ocenie płeć nie ma tu znaczenia. W archiwum, szczególnie takim jak nasze, potrzebujemy ludzi o wielu talentach i umiejętnościach. Przydaje się też wiedza historyczna i znajomość języków obcych. Zatrudniamy jednak nie tylko historyków i archiwistów ale także polonistów, redaktorów, konserwatorów, informatyków, filmowców.

Jak dużo akt i dokumentów znajduje się w archiwaliach Instytutu? Czy wszystkie są już zbadane, czy może jakaś część z nich wciąż czeka na odkrycie?

Zbiory archiwalne IPN to ponad 93 km bieżące. Dla lepszego zobrazowania – gdyby posiadane przez nas teczki ustawić jedna obok drugiej zajęłyby tyle, ile wynosi np. odległość z Warszawy do Siedlec. Składają się na to nie tylko dokumenty papierowe, ale też 39 mln fotografii, filmy, nagrania dźwiękowe i artefakty. Wiele spośród nich nadal czeka na swoich badaczy. Wiele historii jeszcze jest do odkrycia i opowiedzenia.

W jaki sposób te już odkryte dokumenty wpływają na postrzeganie historii?

Zdecydowana większość przygotowanych opracowań dotyczących organów bezpieczeństwa państwa, struktur, metod pracy operacyjnej może nie zmieniła biegu historii, ale pomogła wypełnić niejedną „białą plamę”. Dzięki informacjom z naszego archiwum prowadzone są śledztwa i poszukiwania ofiar komunizmu. Niemal codziennie pomagamy rodzinom odnaleźć lub uzupełnić ich rodzinne historie. Często trafiają do nas zapytania z bardzo szczątkowymi informacjami, czy to z okresu II wojny światowej, czy z czasów tuż po zakończeniu wojny, a my, dzięki zgromadzonym materiałom, możemy rodziny poinformować o szczegółach losów ich bliskich. Czasem nawet wskazać miejsce pochówku.

Czy może Pani opisać jedno lub kilka „znalezisk” z archiwów IPN, które, nawet jeśli nie zmieniły biegu historii, to zmieniły sposób postrzegania jakiegoś jej wycinku?

Od razu na myśl przychodzi mi w tym momencie ujawnienie sowieckich planów III wojny światowej, która miała być wojną nuklearną i de facto oznaczałaby zagładę Polski. To te plany gen. Kukliński przekazał Amerykanom. Ujawniliśmy też np. akta dotyczące tzw. Komisji Ciemniewskiego, akta sprawy FOZZ i listy Milczanowskiego, czy dotyczące agentury ulokowanej w środowiskach opozycji jak Edwina Myszka czy Lesława Maleszki. Takie przykłady można mnożyć. Nie da się opisać najnowszej historii Polski bez zbiorów archiwalnych IPN. Odkrywamy wiele zafałszowanych i nieznanych kart.

Jaka przyszłość rysuje się przed archiwistyką? Czy w najbliższych latach możemy spodziewać się nowych, interesujących odkryć w dokumentach, które zrewolucjonizują nasze spojrzenie na historię?

Zarówno przed archiwistyką, jak i archiwami stoi wiele zadań i wyzwań. Aby im sprostać musimy podążać za zmieniającym się światem. I to od początku swojego istnienia stara się realizować Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Zajmujemy się przeszłością, ale aby sprawnie i zgodnie z oczekiwaniami naszych użytkowników odpowiadać na wyzwania współczesności zbudowaliśmy elektroniczny system zarządzania zasobem archiwalnym. Choć ustawa nakłada na nas szereg ograniczeń, to staramy się być maksymalnie otwarci i dostępni. Informacje o naszych zbiorach można znaleźć na stronie inwentarz.ipn.gov.pl, a zdigitalizowane dokumenty udostępniamy zdalnie. Wiele jeszcze pracy przed nami, ale my w Archiwum IPN nie boimy się ani wyzwań ani ciężkiej pracy, bo wiemy jak jest ona ważna.

 

Rozmawiał Michał Kowalski,
Biuro Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej

do góry