Nawigacja

Видання IPN укр

Historia z IPN

Izabella Kopczyńska: Irena Bobowska – niezwykła bohaterka

Irena Bobowska zapisała się na kartach historii, szczególnie wśród osób związanych z Poznaniem, niezwykłym życiorysem. Jej postać nadal pozostaje przez wielu zapomniana. W związku z tym przywołanie jej historii pozwoli ożywić pamięć o niej i jej niezwykłej odwadze w tak trudnych czasach okresu II wojny światowej.

  • Irena Bobowska
    Irena Bobowska

Irena Bobowska urodziła się 3 września 1920 roku w Poznaniu jako córka Teodora i Zofii (z domu Kraszewskiej). W wieku dwóch lat przeszła chorobę Heinego-Medina. W związku z tym poruszała się na wózku inwalidzkim. Początkowo uczyła się w domu, a później uczęszczała do gimnazjum im. Dąbrówki w Poznaniu. Należała do VI Drużyny Harcerskiej im. Anieli Tułodzieckiej. Opiekowała się harcerkami na os. Warszawskim, gdzie mieszkała razem z rodziną pod numerem 116. Na tym samym osiedlu udzielała się w świetlicy Towarzystwa Czytelni Ludowych. Tam organizowała przedstawienia i stała się pomysłodawczynią utworzenia biblioteki młodzieżowej przy bibliotece dla dorosłych w TCL.

Latem 1939 roku zgłosiła się w tajemnicy przed rodziną jako ochotniczka do „żywych torped”, które miały być użyte do walki z Niemcami. Takie osoby miały otrzymać dokładne namiary na nakierowanie pocisku z materiałem wybuchowym, co wiązało się z utratą życia. Irena, nazwana przez rodzinę Nenią, zdawała sobie sprawę, że w jej stanie służenie Polsce może być ograniczone, dlatego zdecydowana była zostać „żywą torpedą”.

Konspiracyjna redaktor

W październiku 1939 roku wówczas 19-letnia Irena była inicjatorką powstania podziemnej gazetki „Pobudka”. W tym czasie wstąpiła do Poznańskiej Organizacji Zbrojnej, która po scaleniu nosiła nazwę Wojskowej Organizacji Ziem Zachodnich (WOZZ). W lutym 1940 roku została zaprzysiężona przez Lecha Nowackiego i otrzymała pseudonim konspiracyjny „Wydra”. Organem prasowym tej organizacji została gazetka „Pobudka”. Redaktorem naczelnym tego pisma był kuzyn matki Ireny, Roman Kwiatkowski. Wspominał on, że pomimo niepełnosprawności Bobowska była

„duszą i sercem całej pracy redakcyjnej – pisała artykuły na maszynie, powielała je i robiła masę różnych niezbędnych dla funkcjonowania tej konspiracyjnej redakcji rzeczy”.

Irena zajmowała się redagowaniem tekstu gazetki, powielaniem oraz kolportażem, do czego służył jej wózek inwalidzki. Organizacja pracy gazetki wyglądała w następujący sposób: materiały do tekstów gazetki Bobowska otrzymywała od współpracowników z nasłuchu radiowego zagranicznych stacji, za który odpowiadali Roman Kwiatkowski i Stanisław Michalski, odbywał się on w godzinach od 20 do 20:30. Pracowała w mieszkaniu Romana Kwiatkowskiego na ulicy Poznańskiej 27, gdzie mieściła się siedziba redakcji „Pobudka”. Urszula i Teodora, siostry Neni, również współpracowały z redakcją. Gazeta ta miała objętość 4-9 stron. W tygodniu wykonywano od 30 do 40 egzemplarzy i przekazywano członkom organizacji w celu ich rozprowadzania. Niestety do czasów obecnych nie przetrwał żaden numer tej gazetki, ponieważ po przeczytaniu każdy czytelnik był zobligowany do jej zniszczenia.

Wiosną 1940 roku gestapo prawdopodobnie wpadło na trop konspiracyjnej działalności redakcji i przechwyciło część gazetek. Świadczy o tym odpis wyroku sądowego Ireny, gdzie opisywano treści zawarte w gazetce.

W szponach Gestapo

20 czerwca 1940 roku Irena została aresztowana razem z innymi pracownikami „Pobudki”. Świadkiem aresztowania Neni była jej młodsza siostra, Helena, która natychmiast udała się do domu na Warszawską, by usunąć wszelkie oznaki prac redakcyjnych oraz maszynę do pisania. Jeszcze tego samego dnia aresztowano m.in. redaktora naczelnego „Pobudki” Romana Kwiatkowskiego. Irenę osadzono najpierw w Domu Żołnierza, siedzibie gestapo, a następnie przewieziono do Fortu VII, obozu przejściowego Gestapo. Wówczas istniała możliwość przekazywania paczek rodzinie z praniem i otrzymywania zwrotnych paczek z jedzeniem. Irena ukrywała w tych paczkach grypsy do swojej rodziny. Prawdopodobnie w październiku przewieziono Nenię do więzienia we Wronkach, na co wskazują ostatnie grypsy, które dotarły jeszcze we wrześniu. Okazało się, że pobyt we Wronkach był wyjątkowo koszmarny z uwagi na panujące tam warunki i dodatkowe szykany. Niemcy nie uwierzyli Irenie, że nie może chodzić, w związku z tym zarekwirowali jej wózek oraz szyny, które usztywniały jej nogi. Pozbawiono ją wizyt rodziny, co było rodzajem kary, mimo że rodzina wciąż przyjeżdżała się z nią zobaczyć.

Czytaj więcej na portalu przystanekhistoria.pl

do góry