Nawigacja

Aktualności

Uroczystości pogrzebowe ks. Władysława Gurgacza, Ryszarda Kłaputa i ppor. Tadeusza Zajączkowskiego – Kraków, 14 września 2021

W uroczystościach wezmą udział prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki i zastępca prezesa IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk.

Plan uroczystości
  • 11.40 – wprowadzenie trumien do bazyliki Mariackiej w Krakowie
  • 12.00 – msza święta w bazylice Mariackiej, którą uświetni Męski Zespół Wokalny Filharmoników Krakowskich
  • 13.30 – przemarsz konduktu pogrzebowego na cmentarz Rakowicki
  • 14.15 – uroczystości pogrzebowe z asystą wojskową na nowej Kwaterze Wojennej Żołnierzy Podziemia Niepodległościowego 1939-1963, ul. Prandoty

Szczątki ks. Władysława Gurgacza „Sema”, Ryszarda Kłaputa „Pomsty” i ppor. Tadeusza Zajączkowskiego „Mokrego” zostały odnalezione podczas prac poszukiwawczych IPN na cmentarzu Rakowickim w Krakowie, prowadzonych w latach 2017-2018.

Wystawa w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia”

Przed uroczystościami pogrzebowymi, o godz. 10.00 w Centrum Edukacyjnym „Przystanek Historia” IPN w Krakowie przy ul. Dunajewskiego 8, otwarta zostanie wystawa przygotowana przez Oddział IPN w Krakowie oraz Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie, zatytułowana „Ks. Władysław Gurgacz. Kapelan Polski Podziemnej”. Scenariusz wystawy: dr hab. Filip Musiał, dr Dawid Golik. Kuratorzy wystawy: Agnieszka Masłowska, Roksana Szczypta-Szczęch.

Na ekspozycji zaprezentowane zostaną obrazy i artefakty związane z ks. Gurgaczem, pochodzące za zbiorów Muzeum Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego w Starej Wsi koło Brzozowa oraz Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie. Wystawę będzie można oglądać do końca października 2021 r.

Nowa kwatera na cmentarzu Rakowickim

Będzie miejscem spoczynku szczątków żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy polegli w walce z okupantem niemieckim i sowieckim lub zostali zamordowani w akcjach represyjnych oraz w wyniku innych zbrodni. Została sfinansowana przez Instytut Pamięci Narodowej. Zbudowaliśmy ją we współpracy z wojewodą małopolskim, Zarządem Cmentarzy Komunalnych w Krakowie oraz Urzędem Miasta Krakowa.

 

 

Tadeusz Zajączkowski ps. „Mokry” (1924-1946)

Urodził się 1 stycznia 1924 r. we Lwowie. Był synem Walerii z d. Musiał i Franciszka, zawodowego żołnierza Wojska Polskiego. Miał czworo rodzeństwa. Przed wojną rodzina mieszkała we Lwowie, Wadowicach i Gorlicach, gdzie Tadeusz ukończył trzy klasy gimnazjum.

W 1942 r. Zajączkowski skierowany został na roboty przymusowe, z których uciekł. W tym samym roku zostali zastrzeleni w Gorlicach przez Niemców jego ojciec i najstarszy brat. Zajączkowski w tym czasie ukrywał się, a potem wstąpił do oddziału partyzanckiego AK. Po jego rozwiązaniu w 1944 r. znalazł się w Lublinie, gdzie zgłosił się do wojska, ukończył Szkołę Oficerów Łączności w Zamościu i w stopniu podporucznika został przydzielony do 1. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej, a następnie jako dowódca plutonu do 4. Brygady Pancernej. Walczył nad Nysą Łużycką, wyróżnił się m.in. w bitwie o Niesky w kwietniu 1945 r. Odznaczony został medalami „Za Odrę, Nysę i Bałtyk”, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Krzyżem Grunwaldu oraz sowieckim medalem „Pobieda”. Zdemobilizowano go wiosną 1946 r.

Latem 1946 r. wstąpił do działającego w rejonie Makowa Podhalańskiego oddziału partyzanckiego „Błyskawica”-„Huragan” Stanisława Marka „Orlicza”,. Uczestniczył w akcjach oddziału, z czasem mianowany został dowódcą jednej z grup wypadowych, a według jednej z relacji miał być także łącznikiem między oddziałem a Józefem Kurasiem „Ogniem”. Wykazał się m.in. podczas zasadzki w Makowie Podhalańskim, gdzie partyzanci zastrzelili zastępcę naczelnika Wydziału III WUBP w Krakowie.

Aresztowany 25 sierpnia 1946 r., ranny, dwukrotnie bezskutecznie próbował ucieczki. Wyrokiem WSR w Krakowie z 29 września 1946 r. skazano go na karę śmierci. Wyrok wykonano 21 października 1946 r. w więzieniu Montelupich w Krakowie. Szczątki Tadeusza Zajączkowskiego potajemnie pogrzebano na cmentarzu Rakowickim, gdzie odnaleziono je w październiku 2017 r.

 

 

Ryszard Kłaput (1924-1947)

Ps. „Pomsta”, partyzant 3. kompanii Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” Józefa Kurasia „Ognia”

Urodził się 4 kwietnia 1924 r. w Mysłowicach na Śląsku. Był synem Mikołaja (inspektora celnego) i Marii z d. Kopacz. Mieszkał z rodziną w Mydlnikach (dzielnica Krakowa). Był dobrze wykształcony (ukończył szkołę powszechną, dwie klasy szkoły technicznej i jedną klasę gimnazjum św. Jacka w Krakowie). W młodości działał w harcerstwie w 20. KDH.

W styczniu 1940 r. został zatrzymany i wywieziony do Niemiec – jak twierdził później, osadzono go w obozie koncentracyjnym za odmowę podpisania volkslisty. Zbiegł i pracował u gospodarza, a następnie w Czerwonym Krzyżu, jako pomocnik szofera. W 1945 r. znalazł się w strefie amerykańskiej, skąd w tym samym roku wrócił do Polski. Ożenił się z Zofią Kisielewską (Kiścielewską?), z którą miał córkę.

Po zakończeniu wojny początkowo mieszkał w Katowicach, a później przeniósł się do Krakowa. Pracował jako szofer. We wrześniu 1945 r. zarejestrował się w RKU Legnica, zwolniony z obowiązku służby wojskowej. Jesienią 1946 r. skontaktował się z łącznikami Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” i we wrześniu dołączył do konspiracji. Początkowo przebywał w okolicach Turbacza, poszukując obozowiska partyzantów. Następnie przez łącznika został skierowany w rejon Rabki, gdzie przydzielono go do 3. kompanii zgrupowania, dowodzonej przez chor. Henryka Głowińskiego „Groźnego” i nazywanej rabczańską lub „Plutonem Śmierci”.

Razem z Ryszardem Kłaputem do oddziału dołączyli jego dwaj młodsi bracia bliźniacy: Zdzisław (ps. „Siostra”) i Jerzy (ps. „Wykonał”). On sam, według tego co zeznawał, początkowo gotował żywność i czyścił broń oddziału, pozostając pod obserwacją partyzantów obawiających się prowokacji, a gdy koledzy nabrali do niego zaufania, objął funkcję wartownika. W trakcie śledztwa Ryszard Kłaput przyznał się do udziału w jednej tylko akcji – rekwizycji żywności i bydła od ludności słowackiej we wsi Podsarnie.

Po jednej z akcji partyzanci „Groźnego” rozdzielili się i ukryli na kwaterach. „Pomsta”, wspólnie z dowódcą i trzema towarzyszami znaleźli się w zabudowaniach na granicy wsi Bielanka i Raba Wyżna. O ich miejscu postoju zostało zawiadomione KBW i wieczorem 8 listopada budynek został otoczony przez pluton wojska, które bez ostrzeżenia zaatakowało. W walce zginęli dowódca kompanii chor. Henryk Głowiński „Groźny” i Jan Osiecki „Bratek”. Aresztowano Ryszarda Kłaputa „Pomstę”, Wojciecha Frodymę „Muchę” i Tadeusza Kościelniaka „Silnego”. Po stronie KBW zginął jeden żołnierz, dwóch było rannych. Zginął również gospodarz domu, w którym kwaterowali partyzanci – Stanisław Buksa, a jego dzieci odniosły rany.

Ryszard Kłaput był przesłuchiwany przez oficerów Informacji KBW oraz UB. Podczas śledztwa i procesu udowodniono mu wyłącznie działalność w partyzantce, posiadanie broni (pepeszy i pistoletu) oraz udział w akcjach rekwizycyjnych wymierzonych w ludność słowacką na Podhalu. Został postawiony przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Krakowie (sędzia Ludwik Kiełtyka), który na sesji wyjazdowej w Nowym Targu przeprowadził w trybie doraźnym pokazowy proces „bandy »Groźnego«”. Wyrokiem z 4 stycznia 1947 r. Ryszard Kłaput oraz Wojciech Frodyma i Tadeusz Kościelniak zostali skazani na karę śmierci. Prośby o łaskę skierował obrońca Kłaputa i Frodymy por. Eugeniusz Saar, oraz osobiście wszyscy skazańcy, ale Bolesław Bierut nie skorzystał z przysługującego mu prawa.

Ryszard Kłaput został rozstrzelany 17 stycznia 1947 r. w więzieniu Montelupich w Krakowie przez pluton egzekucyjny, dowodzony przez funkcjonariusza UB Stanisława Gębalę w zbiorowej egzekucji. Przy egzekucji byli obecni lekarz więzienny dr Eryk Dormicki i podprokurator WPR por. Józef Garwiński. Pochowano go potajemnie 20 stycznia 1947 r. na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Ryszard Kłaput został zrehabilitowany w 1992 r. decyzją Sądu Wojewódzkiego w Nowym Sączu. Szczątki odnaleziono podczas prac poszukiwawczych IPN na cmentarzu Rakowickim w Krakowie, w październiku 2018 r.

 

 

Ks. Władysław Gurgacz (1914-1949)

Ps. „Sem”, ksiądz, jezuita, kapelan oddziału „Żandarmeria” Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców

Urodził się 2 kwietnia 1914 r. w Jabłonicy Polskiej. Pochodził z rodziny chłopskiej Marii i Jana Gurgacza. Uczył się w szkole powszechnej w Jabłonicy, a następnie w gimnazjum w Korczynie. W wieku 17 lat wstąpił do nowicjatu księży jezuitów w Starej Wsi. Kształcił się kolejno w Starej Wsi i Pińsku na Polesiu.

W 1937 r. zamieszkał w Krakowie, gdzie rozpoczął studia filozoficzne. Dwa lata później, w Wielki Piątek 7 kwietnia 1939 r., złożył na Jasnej Górze „Akt całkowitej ofiary” za Ojczyznę w potrzebie. Deklarował wówczas: „Za grzechy Ojczyzny mojej: tak za winy narodu całego jako też i jego wodzów przepraszam Cię Panie i błagam zarazem gorąco, byś przyjąć raczył jako zadość uczynienie całkowitą ofiarę z życia mego”.

W czasie wojny kontynuował studia filozoficzne i teologiczne. W sierpniu 1942 r. przyjął na Jasnej Górze święcenia kapłańskie. Wiosną 1945 r. znalazł się w Gorlicach, gdzie został duszpasterzem w tamtejszym szpitalu powiatowym. Następnie przeniesiono go do Krynicy. Dał się wówczas poznać jako zaangażowany duszpasterz. Roztaczał opiekę duchową także nad „leśnymi”, dzięki swojej dyskrecji zyskując ich zaufanie. Dotarł wówczas do niego m.in. Stanisław Pióro „Mohort”, „Emir” – przywódca i jeden z twórców powstałej w 1947 r. Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców, nazywanej też Polską Podziemną Armią Niepodległościową.

Z czasem ks. Gurgacz coraz bardziej zdecydowanie zabierał głos w sprawach społecznych. W czasie nauk rekolekcyjnych przed Wielkanocą 1948 r. szczególnie mocno podkreślał rozbieżności między nauką Chrystusową a rzeczywistością komunistyczną. Prawdopodobnie dlatego dwukrotnie podjęto próbę zamordowania księdza. Wówczas, w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia, namawiany przez partyzantów do objęcia opieki duchowej nad organizacją, ks. Gurgacz podjął decyzję o ucieczce z miejsca zamieszkania i przyłączeniu się do oddziału „Żandarmerii” PPAN. Ks. Gurgacz miał otoczyć partyzantów duchową opieką, a przede wszystkim dbać o to, by prowadzone przez nich działania nie były sprzeczne z zasadami etyki katolickiej. Żołnierze nazywali go „Ojcem”, zaś ksiądz przybrał pseudonim „Sem”.

Ks. Gurgacz niósł duchową pociechę coraz silniej osaczanym przez bezpiekę konspiratorom. Im gorsza była sytuacja, tym większy kładł nacisk na to, by działania partyzantów były zgodne z etyką chrześcijańską. Żołnierze PPAN unikali starć zbrojnych, nie przeprowadzali w zasadzie akcji represyjnych wymierzonych w działaczy komunistycznych, a rekwizycji pieniędzy i towarów na rzecz oddziału dokonywali tylko w instytucjach państwowych – nigdy na szkodę osób prywatnych.

Wiosną 1949 r. okazało się, że oddział nie miał już prawie środków do prowadzenia dalszej działalności. Nękały go także coraz częstsze obławy UB i wojsk KBW. Zdecydowano się wówczas na podzielenie oddziału na trzy grupy, co miało ułatwić przetrwanie. Pierwszą, najliczniejszą, dowodził „Emir”, drugą – Mieczysław Rembiasz „Orlik”, trzecią – ppor. Stefan Balicki „Bylina”. To właśnie w pododdziale „Byliny” znalazł się ks. Gurgacz.

Podział grupy nie poprawił trudnej sytuacji organizacji – nadal brakowało pieniędzy, które potrzebne były przede wszystkim do „zalegalizowania” na Ziemiach Zachodnich nowego życia jej członków. Postanowiono wówczas przeprowadzić jednorazową rekwizycję pieniędzy należących do państwowego banku. Akcję kilkakrotnie odkładano, ostatecznie zrealizowano ją 2 lipca 1949 r. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Niosący pieniądze woźni stawili opór, doszło do pościgu i strzelaniny, w wyniku której ujęto wszystkich członków grupy.

Ks. Gurgacz, pełniący podczas akcji funkcję obserwatora, miał szansę wyjechać z Krakowa, ale nie zdecydował się na opuszczenie współtowarzyszy. Tłumaczył: „Nie uciekłem po napadzie, który miał miejsce w dniu 2 lipca 1949 r., ponieważ nie chciałem pozostawić członków organizacji i tak samo jak i oni chciałem ponieść odpowiedzialność”.

Ujęcie ks. Gurgacza stało się pretekstem do przygotowania rozprawy „ze szczególnym rozgłosem”. Sprawa pododdziału PPAN dowodzonego przez Stefana Balickiego „Bylinę” stała się „procesem księdza Gurgacza”, ponieważ pasowało to do politycznego scenariusza pisanego przez komunistów (ksiądz na czele „bandy”, ksiądz z mszałem i pistoletem, ksiądz zachęcający do „rabunków” państwowego mienia). W akcie oskarżenia podkreślono więc, że „celem większego sfanatyzowania członków »Żandarmerii« osk. ks. Gurgacz odprawiał Msze św. Przedstawiając tendencyjnie stosunki panujące w Państwie Polskim i ich perspektywę rozwoju, osk. ks. Gurgacz wpajał w członków »Żandarmerii« nienawiść do obecnego ustroju i wolę do obalenia go”.

13 sierpnia 1949 r., w ostatnim dniu procesu, po wystąpieniu prokuratora żądającego kary śmierci m.in. dla ks. Gurgacza, duchowny wygłosił ostatnie słowo. W protokole rozprawy zapisano: „osk. ks. Gurgacz Władysław – nie oświadcza się”. Niemniej biograf kapelana – Danuta Suchorowska – na podstawie relacji osób obecnych na procesie streściła niezwykle mocne ostatnie słowo księdza. Odnalezione zapiski anonimowego funkcjonariusza pionu śledczego bezpieki, potwierdzają tamte relacje. Ubek zapisał: „Ost[atnie] słowo Gurgacz – do oddz[iału] nie należał z przyczyn polit[ycznych], jest niewinny jako kapłan, zakonnik i Polak. Niewinny dlatego – bo działał w dobrej wierze. Niewinny wobec Kościoła. Do lasu został zabrany – przymus fizyczny i moralny. Zrobił błąd. Nie tylko może, lecz i powinien udać się do lasu, aby przeciwdziałać większemu złu [dopisek na marginesie: moralista]. Zamienił sukienkę duchowną na mundur polskiego żołnierza. Przeciwdziałał rozwojowi organizacji (gdyby nie on, byłoby nie 20, a cały batalion, całe Podhale). On chłopców umoralniał. Uważa, że wyraża przekonania większości narodu. Nie uznaje władz obecnych. Uważa się za przeds[tawiciela] 24 milj[onów] Polaków, którzy nie zgadzają się z obecną rzeczyw[istością] i modlą się o wolność. Iudica me deus [sic!] et discerne causam meam [łac.: Osądź mnie Boże i rozstrzygnij sprawę moją]”.

Według relacji zebranych przez Danutę Suchorowską, ks. Gurgacz miał w ostatnim słowie wypowiedzieć jeszcze kilka, niezwykle istotnych zdań: „[...] ci młodzi ludzie, których tutaj sądzicie, to nie bandyci, jak ich oszczerczo nazywacie, ale obrońcy Ojczyzny! Nie żałuję tego, co czyniłem. Moje czyny były zgodne z tym, o czym myślą miliony Polaków, tych Polaków, o których obecnym losie zadecydowały bagnety NKWD. Na śmierć pójdę chętnie. Cóż to jest zresztą śmierć?… Wierzę, że każda kropla krwi niewinnie przelanej zrodzi tysiące przeciwników i obróci się wam na zgubę”.

Dzień później 14 sierpnia 1949 r. WSR w Krakowie wydał wyrok skazujący ks. Gurgacza na śmierć. Egzekucja nastąpiła 14 września 1949 r. na podwórku więzienia przy ul. Montelupich. Kapelan został potajemnie pochowany na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jego szczątki odnaleziono w październiku 2018 r. podczas prac poszukiwawczych IPN.


 

 

 

 

 

do góry