Nawigacja

Historia z IPN

Karolina Trzeskowska-Kubasik: Egzekucje mieszkanek Radomia w Lesie we Włoszczowicach oraz w Lesie Skrzypiowskim

W Radomiu 24 stycznia 1941 r. o godzinie 4 rano przeprowadzono masowe aresztowania. Aresztowano 268 osób, w tym najprawdopodobniej 38 kobiet. 50 % z nich stanowili przedstawiciele inteligencji. Wśród aresztowanych znajdowali się członkowie organizacji polskiego ruchu oporu.

  • Włoszczowice na mapie wojskowej z 1939 roku
    Włoszczowice na mapie wojskowej z 1939 roku

Osadzono ich w więzieniu przy ul. Kościuszki, po czym po wstępnych badaniach, wywieziono  do Skarżyska-Kamiennej i umieszczono w tamtejszej Szkole Powszechnej im. Piłsudskiego. Część z aresztowanych trafiła do KL Auschwitz.

Zbrodnia w Lesie we Włoszczowicach

26 kobiet osadzono w więzieniu w Kielcach. 5 maja 1941 r. przeniesiono je do Pińczowa. Wśród nich znajdowały się m. in. Zofia Adamczyk, Maria Adamska, Maria Dużbabel, Janina Dużbabel, Wanda Dużbabel, Genowefa Dużbabel, Aleksandra Michałowska z Lublina, Stanisława Schwarzer czy Zenobia Dębowska. 28 lipca 1941 r. w godzinach nocnych 13 kobiet zabrano z cel, w których przebywały. Zenobia Dębowska, jedna z więźniarek z Radomia wspominała:

„Hasis [naczelnik więzienia w Pińczowie] przy wyprowadzaniu tych kobiet powiedział do pozostałych w celi, że dzisiaj będę one rozstrzelane, a jutro wy”.

Samochodami ciężarowymi przewieziono je w okolice Lasu w Włoszczowicach. Część źródeł podaje, że w egzekucji dokonanej 28 lipca 1941 r. rozstrzelano 16 osób. Autorka niniejszego artykułu ustaliła jednakże 13 nazwisk ofiar. Rozstrzelano wówczas: Halinę Annę Daumas (18 lat), Marię Dużbabel (46 lat), Janinę Dużbabel (25 lat), Genowefę Dużbabel (23 lata), Wandę Dużbabel (22 lata), Józefę Jałowcową, Aleksandrę Michałowską, Alinę Nadolską, Zofię Piekarską, Stanisławę Szwarcer (44 lata), Lucynę Wojtalską, Janinę Wiktorowską oraz Genowefę Wiktorowską. Miejsce egzekucji miało się mieścić w odległości 700 m od Włoszczowic w kierunku Kielc. Wykopane groby miały 2 metry szerokości i 6 metrów długości. Podczas ekshumacji przeprowadzonej 28 lutego 1948 r. stwierdzono:

„Między tymi 16 osobami była ob. Belzebub [właśc. Dużbabel] wraz z trzema córkami w jednym grobie, które w obliczu śmierci kurczowo się trzymały i tworzyły jeden węzeł w grobie”.

Jednym z pośrednich świadków egzekucji był gajowy – Ignacy Cieśla:

„Około 700 m. przed Włoszczowicami zatrzymał nas w lesie uzbrojony hitlerowiec i nie pozwolił iść dalej w kierunku szosy. Po przeczytaniu napisu, jaki mieliśmy wtedy na opaskach w języku niemieckim, że pełnimy funkcję gajowych, Niemiec ten rozkazał nam, ażebyśmy z powrotem wrócili do lasu, co też uczyniliśmy (…) W kilka chwil później usłyszeliśmy serię strzałów z karabinów maszynowych”.

W pobliżu miejsca egzekucji znajdował się również Ignacy Kotarzewski, który udawał się z żoną na pole. Przechodząc obok lasu widział stojące samochody ciężarowe. Słysząc odgłosy wystrzałów powiedział do żony „pewnie kogoś rozstrzelali w lesie”.

Miejsce zbrodni zostało zamaskowane. Na jego miejscu Niemcy posadzili drzewka. Wśród mieszkańców Włoszczowic krążyła pogłoska, że jednemu mężczyźnie udało się zbiec z miejsca egzekucji. Uciekając miał spotkać idącego drogą z Lipy do Włoszczowic Feliksa Popisa, któremu opowiedział o zdarzeniu, a zarazem zalecił zawrócenie. Powyższa informacja nie znalazła potwierdzenia w źródłach archiwalnych.

►Czytaj całość na portalu przystanekhistoria.pl

do góry