Nawigacja

Aktualności

Promocja książki „Ignacy Matuszewski. Pisma wybrane” z udziałem dr hab. Sławomira Cenckiewicza – Szczecin, 30 stycznia 2020

„Przyszły historyk określi miejsce tego wielkiego Polaka w przedwojennych czasach, lecz miejsce jego w epoce, w której nas opuszcza, jest już wpisane w historii. Ignacy Matuszewski, pierwszy z Polaków, przewidział, że wojna ta, z której Polska miała wyjść w rzędzie zwycięzców, może skończyć się klęską. Pierwszy z Polaków odgadł, iż grozi nam nowy rozbiór i nowa niewola. Pierwszy z Polaków dostrzegł, skąd to widmo nadciąga. Pierwszy z Polaków bił na trwogę i wołał o niebezpieczeństwie".

30 stycznia 2020 r. w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” w Szczecinie, al. Wojska Polskiego 21, odbyła się promocja książki „Ignacy Matuszewski. Pisma wybrane”  t. 1: „Nie ma wolności bez wielkości”, t. 2: „O Polskę całą, wielką i wolną” z udziałem dr hab. Sławomira Cenckiewicza – redaktora naukowego książki i autora wprowadzenia biograficznego. Spotkanie poprowadził Rafał Dudkiewicz

Transmisja video ze spotkania jest dostępna na naszym fanpage na Facebooku - @IPN.Szczecin 

Organizatorzy: Oddział Instytut Pamięci Narodowej w Szczecinie, Wojskowe Biuro Historyczne oraz Wydawnictwo LTW


Oddajemy do rąk czytelników opowieść o pułkowniku Ignacym Matuszewskim (ur. 10 września 1891 r. – zm. 3 sierpnia 1946 r.) – niepospolitej i niezwykłej postaci polskiej polityki kilkudziesięciu zaledwie lat pierwszego półwiecza XX w. Niezwykłej, bo renesansowej, w dodatku niepodpartej pełną edukacją akademicką, ale ulepionej z gliny wielu kompetencji i zainteresowań, od poezji, prozy, muzyki, teatru i malarstwa, przez sport, ezoterykę, wojskowość i tajne służby, aż po ekonomię, historię, dyplomację, geopolitykę i politykę. To retrospektywna ze świadomie zaburzoną chronologią opowieść o wznoszeniu się tego niepospolitego człowieka na szczyt, począwszy od lat szczenięcych aż po kres śmierci nad Hudsonem. Bo każdy człowiek, a zwłaszcza polityk, powinien mieć swój szczyt; jakieś apogeum, zwieńczenie wysiłków, niekoniecznie zresztą zakończonych sukcesem. A szczytem Matuszewskiego była Ameryka – te pięć spędzonych w Nowym Jorku lat (1941–1946), kiedy stał się tam kimś na miarę Ignacego Paderewskiego w czasie I wojny światowej, i jak wielki pianista dał program i kierunek polityczny Polonii amerykańskiej i był jej faktycznym przywódcą. Jest jednak między obu postaciami jedna „drobna” różnica: Matuszewski w odróżnieniu od Paderewskiego nie znalazł w Ameryce poparcia wśród elit amerykańskich, które zamiast go wspierać, rzuciły przeciw niemu wielką państwową machinę, by go zniszczyć. Amerykańską scenę znalazł sobie sam, bo sceny dla swojej politycznej ekspresji w gruncie rzeczy nigdy nie dostał. Także w międzywojennej Polsce.

Z wprowadzenia Sławomira Cenckiewicza

 

Sławomir Cenckiewicz, Pułkownik Ignacy Matuszewski 1891-1946 - broszura w formacie pdf do pobrania

 

do góry