Nawigacja

Aktualności

Alfred B. Gruba: Co to jest pierestrojka?

Kontekst polityczny pojawienia się tekstu

Pod pseudonimem „Alfred B. Gruba” – ukrywa się autor tego tekstu Sławomir Bugajski, nieżyjący już fizyk Uniwersytetu Śląskiego, założyciel trzeciego pozawrocławskiego oddziału Solidarności Walczącej.

Praktycznie wszyscy Polacy dobrze zdawali sobie wtedy sprawę, że pieriestrojka (dosłownie: przebudowa) za wschodnią granicą ma dla nas duże znaczenie. Częściej ją nawet przeceniali, niż nie doceniali. W 1989 roku pojawił się za to nowy problem. Przez poprzednie lata źródłami o większym zaufaniu społecznym były: Radio Wolna Europa, Głos Ameryki i prasa niezależna. Wskutek układów magdalenkowo-okrągłostołowych doszło kolejne – zdanie tzw. „opozycji konstruktywnej”, wyrażane w szczególności poprzez nowo powstałą „Gazetę Wyborczą” oraz znajdujące się pod nowym kierownictwem państwowe radio i telewizję. Spojrzenie na wschód tych osób, wiązanych z historią opozycji solidarnościowej, było wypaczone presją na robienie kariery w pookrągłostołowej sytuacji politycznej. Spory wpływ wywierali na nich nieodsunięci od władzy działacze PZPR. Problem wynikł też w związku z wyżej wspomnianymi radiostacjami zagranicznymi. Musiały poddać się nowemu postrzeganiu ZSRS przez RFN i USA, bardziej korzystnemu politycznie dla tych państw niż prawdziwemu. Po latach wiemy też dodatkowo o sporym zinwigilowaniu Radia Wolna Europa przez SB i wywiad wojskowy PRL.

Skutek był taki, że mało kto w Polsce prawidłowo oceniał pieriestrojkę. Więcej – mało kto ją rozumiał. Stąd też wzięła się potrzeba wydania tego numeru specjalnego Biuletynu Dolnośląskiego, pisma o dawno zdobytym i niezmiennie dużym zaufaniu społecznym.

Między upadkiem, a przebudową komunizmu

Nie jest moją rolą recenzowanie, wspieranie czy polemizowanie z tekstem. Zwrócę tylko uwagę na niektóre sprawy.

W latach 1986–90 spora część naszego zmęczonego ostatnią dekadą społeczeństwa podchodziła do pieriestrojki z nieuzasadnionym hurraoptymizmem. Logiczne przestrogi przed neokomunizmem były więc koniecznością. Poparcie tych ostrzeżeń przez wskazanie roli radzieckiego wywiadu GRU w tych przemianach było nie tylko ukłonem dla prawdy, lecz i ogromnym wzmocnieniem tez. Instytucja ta była dla ogółu czymś potężnym i tajemniczym. A przede wszystkim nieograniczenie groźnym. Dzięki upadkowi PZPR i coraz bardziej chylącej się ku niemu SB nie postrzegano już u nas w podobny sposób KPZR czy nawet KGB. Równoległe wskazanie rodzajów manipulacji społecznych, stosowanych tam podczas przebudowy, stanowiło też chyba nie mimowolne ostrzeżenie przed zagrożeniami Trzeciej RP. Teoretycznie wydanie i rozkolportowanie tego numeru mogło dać więc też szanse na zwiększenie chęci Polaków do ściślejszego kontrolowania nowej władzy. Niestety – wtedy (spora analogia z drugą połową lat 40. ubiegłego wieku) dla większości najważniejszy był święty spokój.

Na koniec dodam, że jako numer specjalny nie jest to publikacja reprezentatywna dla Biuletynu Dolnośląskiego. Na ogół autorów tekstów w ramach jednego wydania było wielu, a tematy rozmaite.

„Biuletyn Dolnośląski”

To jedno z pierwszych regularnie wydawanych pism opozycji w PRL. Powstało w maju 1979, pół roku później redakcję przejął Kornel Morawiecki. Jak pokazuje data tego numeru, a więc luty 1990 r. – dla środowiska Solidarności Walczącej komunizm nie upadł 4 czerwca 1989. Jeszcze za rządów Mazowieckiego członkowie tej organizacji, a więc i redaktorzy Biuletynu Dolnośląskiego byli ścigani przez tajną policję polityczną SB.

 Biuletyn Dolnośląski należał do publikacji ambitniejszych. Pojawiały się w nim zarówno fragmenty wyjątkowo ostre (np. posłanie, związane z agresją Związku Sowieckiego na Afganistan – większość polskiej opozycji lat 70. była wręcz tym tekstem przerażona) jak i głębsze analizy. też się Zdarzały się też drobne błędy językowe czy nawet ortograficzne, jak i w tym numerze, ale najważniejsze, by nie przesłoniły treści.

 Trudne teksty nie były problemem dla większości odbiorców. Życie w PRL nauczyło niemal wszystkich czytania z pełnym zrozumieniem, również pomiędzy wierszami. Zainteresowanie polityką dotyczącą Polski było w latach wydawania pisma powszechne (może nieco mniejsze w latach 84-87). Dotyczące ZSRS analizy bywały szczególnie istotne. Zwłaszcza w latach 80-81 („wejdą – nie wejdą ?”), przy zmianach na Kremlu oraz podczas rozpadu imperium.

Niemal wszystkie artykuły sygnowane były pseudonimami.

Jerzy Pietraszko, matematyk (kolporter „Biuletynu Dolnośląskiego” od 1979 r.)

Alfred B. Gruba, Co to jest pierestrojka?

do góry