Nawigacja

Aktualności

Prezentacja książki „Dzieci z zielonego autobusu” – Warszawa, 30 stycznia 2023

30 stycznia 2023 r. o godz. 17:00 w Warszawie na Przystanku Historia przy ul. Marszałkowskiej 21/25 odbyła się prezentacja najnowszej publikacji Instytutu Pamięci Narodowej pt. „»Dzieci z zielonego autobusu«. Z zeznań o niemieckim obozie dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi (1942–1945)” autorstwa Artura Ossowskiego, naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Łodzi.

  • Obóz Dzieci_©PŻycieński_01 Obóz Dzieci_©PŻycieński_01
  • Obóz Dzieci_©PŻycieński_02 Obóz Dzieci_©PŻycieński_02
  • Obóz Dzieci_©PŻycieński_03 Obóz Dzieci_©PŻycieński_03
  • Obóz Dzieci_©PŻycieński_04 Obóz Dzieci_©PŻycieński_04
  • Obóz Dzieci_©PŻycieński_23 Obóz Dzieci_©PŻycieński_23

W spotkaniu wzięli udział  Artur Ossowski, autor publikacji, oraz dr Tomasz Toborek, moderator dyskusji.

 

Kilka słów o książce od autora. 

Głównym celem niniejszej publikacji jest uzupełnienie informacji o funkcjonowaniu obozu dla dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi, uporządkowanie danych i zaprezentowanie Czytelnikowi kolejnych materiałów na ten temat, zwłaszcza dotyczących przebiegu procesu obozowej nadzorczyni Eugenii Pol, który toczył się w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych XX w.

Książka opiera się na archiwaliach z zasobów Instytutu Pamięci Narodowej i dokumentach z Bundesarchiv, przede wszystkim na aktach procesowych Eugenii Pol i Sydonii (Izoldy) Bayer, najlepiej ilustrujących złożoność problemu oraz polityczne tło karania winnych obozowych zbrodni. Analiza mikrohistorii i losów bohaterów opisywanych wydarzeń pozwoliła scharakteryzować kadrę obozu – nie tylko niemiecką załogę, łącznie z volksdeutschami, lecz także polski personel pomocniczy i majstrów żydowskich, ze szczególnym uwzględnieniem roli tych ostatnich w procesie organizacji obozowej produkcji.

Historia obozu nie zakończyła się wraz z osądzeniem Pol i jej odizolowaniem od społeczeństwa. Byli więźniowie wciąż próbowali dowieść swych krzywd przed polskim wymiarem sprawiedliwości, domagając się zadośćuczynienia i potwierdzenia, że byli więźniami niemieckiego obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Zaskakujące, że uznawano ich za byłych więźniów w czasie trwania procesu przeciwko Pol, a po jej skazaniu odmawiano im tego prawa. Utrzymywano, że nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie ich obecności w obozie, a udział w procesie jako świadków aktu oskarżenia nie był dla Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Łodzi wystarczającym argumentem. Całą dokumentację poświadczającą ich pobyt w obozie, jak wiemy, przekazali pracownikowi OKBZH we Wrocławiu Józefowi Witkowskiemu – byłemu więźniowi tegoż obozu oraz funkcjonariuszowi Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i Służby Bezpieczeństwa.

Pamiętajmy jednak, że historia „dzieci z Przemysłowej” nie została zapomniana. Ona wciąż żyje i jest „modyfikowana” przez wiele instytucji badających owo zagadnienie. Efekty ich pracy zależą zarówno od zdolności i dociekliwości osób zajmujących się tematem, jak i od samych więźniów, do głosu bowiem dochodzą już najmłodsi z represjonowanych. W okresie wojny były to kilkumiesięczne bądź kilkuletnie dzieci, które zesłano do obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Jest to swoisty testament, ich przestroga i prośba, by przyszłe pokolenia nie zapomniały o tym, co je spotkało, by uwrażliwiać obywateli na cierpienia najmniejszych i bezbronnych, ponieważ tylko w ten sposób zbudujemy bezpieczniejszy świat. To jest także duże wyzwanie dla nauczycieli, którzy będą musieli adaptować wiele informacji na temat opisanego miejsca i w zrozumiały sposób podzielić się ową wiedzą z uczniami.

Proces Pol bardzo przyczynił się do zweryfikowania historii obozu, gdyż ukazał znacznie bardziej złożoną stronę okupacji niemieckiej w Łodzi. Uwydatnił problem volkslisty oraz polityki Berlina względem niemieckich przesiedleńców z terenów ówczesnego Związku Sowieckiego. Dał także podstawy do prześledzenia losów małoletnich więźniów z innych nazistowskich więzień i obozów, co umożliwia podjęcie szerszych badań nad tym zagadnieniem. Sąd nad Pol odsłonił także wielowątkowość relacji i zeznań świadków. W konfrontacji z wyjaśnieniami oskarżonej oraz dociekliwością jej obrońcy Stanisława Maurera traciły one swój dotychczasowy ciężar.

Dla sądu przypuszczenia i odczucia świadków nie były kluczowymi dowodami. Sąd zbierał świadectwa od bezpośrednich świadków przestępstwa z udziałem oskarżonej lub ofiar jej brutalności w obozie przy ul. Przemysłowej lub w jego filii w Dzierżąznej. Dlatego prokuratura wcale nie miała łatwego zadania, musiała zaprezentować spójne materiały dowodowe i prawdopodobny przebieg wydarzeń. Z goryczą muszę przyznać, że niekiedy łatwiej było skazać zbrodniarzy wojennych odpowiedzialnych za zamordowanie setek lub dziesiątków tysięcy osób aniżeli przypisać oskarżonej Pol chociażby jedno zabójstwo. Jej ofiara musiała być znana z imienia i nazwiska, bo miał to być koronny argument na to, iż w obozie przy ul. Przemysłowej w Łodzi mordowano dzieci.

Dziś, po niemal pięćdziesięciu latach od skazania obozowej funkcjonariuszki, przypomniałem jej czyny i powtórnie oceniłem materiał dowodowy. Wierzę, że dyskusja na temat obozu będzie kontynuowana i pozwoli nam lepiej zrozumieć zbrodnie niemieckie, ich skutki dla małoletnich więźniów oraz sam proces adaptacji i interpretacji materiału źródłowego w czasach komunistycznych oraz obecnych.

Zapraszam Czytelników do sięgnięcia po niniejszą książkę. Nie będzie to podróż łatwa ani przyjemna. Niemniej głęboko wierzę, że poznanie obozu, historii jego małych więźniów oraz ich oprawców to obowiązek tych, którzy mają to szczęście, że żyją w czasach dostatnich i bezpiecznych – a przynajmniej do niedawna za takie uznawanych.

do góry