Tablicę odsłonił syn Kornela Morawieckiego, premier Mateusz Morawiecki. W kilku słowach przypomniał postawę i wybory polityczne swego ojca, wskazując na ogromną rolę „Solidarności Walczącej” w zmaganiach o wolną Polskę.
Zależało mu na tym, aby każde kolejne pokolenie było lepsze od poprzedniego, żeby świat był lepszy, żeby był w pokoju, we współuczestnictwie, włączając wszystkich ludzi w to poszukiwanie sensu, na którym jemu tak bardzo zależało – mówił premier Mateusz Morawiecki.
Imię twórcy Solidarności Walczącej otrzymała również sala Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Instytut Pamięci Narodowej na uroczystości reprezentowali dr Mateusz Szpytma, zastępca prezesa IPN, Paweł Rozdżestwieński, p.o. dyrektora Oddziału IPN we Wrocławiu oraz Wojciech Trębacz, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN we Wrocławiu. Dr Mateusz Szpytma wręczył premierowi Mateuszowi Morawieckiemu list wystosowany przez prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego z okazji dzisiejszej uroczystości.
Artykuł Artura Adamskiego
Życiorys bez kompromisów
„Rób to, od czego upadnie komunizm” – powtarzał swoim sympatykom Kornel Morawiecki.
Kornel Morawiecki przyszedł na świat 3 maja 1941 r. jako syn Michała Morawieckiego, wówczas żołnierza ZWZ (następnie AK) i Jadwigi z domu Szumańskiej. Miejscem jego urodzenia była Warszawa, a ściślej – ta część Pragi, która zwana jest Kamionkiem.
Z lat wojny Kornel zapamiętał pojedyncze epizody – wszystkie dotyczące realiów życia w okupowanym kraju: jeden związany z patrolami niemieckich żołnierzy na ulicach Warszawy, inny z Niemcami ścigającymi leśnych żołnierzy Armii Krajowej w okolicach Jędrzejowa, gdzie jako mały chłopiec spędzał część dzieciństwa. Natomiast lata powojenne to w jego wspomnieniach przede wszystkim obraz wszechobecnych zniszczeń, powszechna nędza, cierpienia i świadomość niewyobrażalnych niemieckich zbrodni, na których ślady natykał się na każdym kroku.
Od najmłodszych lat uczestniczył w zajęciach prowadzonych przez księży dla środowisk studenckich. Na spotkaniach niesformalizowanych wówczas jeszcze duszpasterstw akademickich często był najmłodszym uczestnikiem wykładów i dyskusji na temat filozofii chrześcijańskiej, etyki czy Biblii. Zanim w wieku 17 lat zdał maturę w IV Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Mickiewicza, postanowił ubiegać się o przyjęcie na Wydział Lekarski Akademii Medycznej. Nie do końca odpowiadało to jego zainteresowaniom, ale doszedł do wniosku, że jako lekarz będzie mógł zrobić wiele dobrego. Do przyjęcia zabrakło kilku punktów. Jeszcze w tym samym 1958 r. podjął ponowną próbę dostania się na studia. W związku z tym, że na Uniwersytecie Wrocławskim egzaminy wstępne odbywały się w późniejszym terminie – zdążył złożyć dokumenty i wykazać się wiedzą umożliwiającą przyjęcie w poczet studentów fizyki. W tym czasie w stolicy Dolnego Śląska oraz w położonym w jej pobliżu Wilczynie Leśnym mieszkało już dość liczne grono krewnych i przyjaciół rodziny Morawieckich.
Czasy studenckie
Nauki ścisłe zawsze pasjonowały Morawieckiego. Studia nad fizyką otwierały przed nim jeszcze jedną perspektywę: uświadamiały potencjał zniszczenia drzemiący w znanej wówczas od kilkunastu lat broni atomowej i nakazywały uwzględniać ryzyko zagłady, jaką zakończyć się mogła konfrontacja supermocarstw. Lata studenckie Kornela to także dalsze uczestnictwo w duszpasterstwie akademickim, żeglarstwo, pływanie, wspinaczka górska, poznawanie dzieł z zakresu światowej literatury i historii filozofii. Do myślicieli, których zaczął wtedy cenić najbardziej, zalicza się m.in. Simone Weil.
Już w czasie studiów Morawiecki ożenił się i został ojcem. W 1963 r. złożył egzamin magisterski, podjął pracę dydaktyczną na Uniwersytecie Wrocławskim i rozpoczął studia doktoranckie. Zakończenie nauki na wyższej uczelni w tamtych latach oznaczało m.in. obowiązek odbycia rocznej służby wojskowej w Szkole Oficerów Rezerwy lub Szkole Podchorążych Rezerwy. Przed komisją Wojskowej Komendy Uzupełnień Kornel Morawiecki stanowczo stwierdził, że odbywanie służby wojskowej byłoby sprzeczne z jego przekonaniami. Dodał, że jest świadomy surowych konsekwencji, jakie mogą zostać zastosowane, jeśli po otrzymaniu wezwania nie stawi się we wskazanej jednostce wojskowej. Oświadczenie to wywołało konsternację wśród członków WKU. Pozostaje faktem, że Kornel Morawiecki nie został powołany do wojska.
Burzliwy koniec okresu gomułkowskiego
W marcu 1968 r. Morawiecki wziął udział w studenckich protestach. Kilka tygodni później, przed pochodem pierwszomajowym, m.in. z Jerzym Petryniakiem, Zdzisławem Ojrzyńskim i Ryszardem Trąbskim przygotował metodą fotograficzną (zdjęcia z tekstem) duże ilości ulotek, domagających się uwolnienia studentów aresztowanych w czasie wydarzeń marcowych. Odbitki te były kolportowane w czasie oficjalnych wrocławskich obchodów „święta pracy”. W sierpniu 1968 r. podobną działalność Morawiecki podjął po interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Z Wojciechem Winciorkiem malował napisy na murach. Szczególnie liczne i okazałe wzdłuż linii kolejowej Wrocław-Poznań, na odcinku między Obornikami Śląskimi a Świniarami.
Na początku roku 1969 znów powielał ulotki. Tym razem dotyczyły one samobójczej śmierci Jana Palacha; część z nich miała formę nekrologów. Rozklejał je na murach uczelni, a także, m.in. z Jerzym Filakiem, rozrzucał we wrocławskich domach towarowych. W taki sam sposób protestował też przeciwko krwawym wydarzeniom na Wybrzeżu. Ale już rok 1970 w biografii Morawieckiego zaznaczył się także obroną pracy doktorskiej poświęconej kwantowej teorii pola, a napisanej pod kierunkiem prof. Jana Rzewuskiego.
Nauczyciel akademicki, nauczyciel wiejski i rolnik
W roku 1973 Kornel Morawiecki zmienił miejsce zatrudnienia, przenosząc się z Uniwersytetu na Politechnikę Wrocławską; stwarzało to większe szanse przydziału służbowego mieszkania. Był wykładowcą w Instytucie Matematyki i Informatyki Politechniki Wrocławskiej. W środowisku studentów szybko stał się postacią legendarną. Jeździł np. samochodem, który dawno zdawał się przekroczyć stan ostatecznej śmierci technicznej. Pomimo permanentnych awarii Morawiecki zawsze potrafił go błyskawicznie naprawić i archaiczny wehikuł intensywnie użytkował przez kolejne lata. Studentów Morawiecki skutecznie zachęcał do różnych form poszerzania horyzontów, a na dodatkowe zajęcia i konsultacje poświęcał dużo prywatnego czasu. Przede wszystkim był jednak doskonałym dydaktykiem, słynącym ze zdolności przekazania najtrudniejszych meandrów matematyki.
Opóźnianie się przydziału służbowego mieszkania zaowocowało pomysłem, który stał się brzemienny w konsekwencje. Dla swojej sześcioosobowej wówczas rodziny Morawiecki postanowił zbudować letni dom. Miejscem budowy stała się niespełna hektarowa działka rolna, kupiona z pomocą wuja Rolanda Winciorka, byłego żołnierza AK i działacza WiN, atrakcyjnie położona w pobliżu wioski Pęgów, kilkanaście kilometrów od północnych granic Wrocławia. Za podstawowy budulec posłużyły, kupowane za grosze, stropowe belki z wyburzanych wrocławskich kamienic. Inwestycja była realizowana w paru etapach, z pomocą licznych przyjaciół, ale bez wsparcia jakichkolwiek sił fachowych. Jednocześnie Morawiecki, drogą dzierżawy i zakupu, poszerzał areał swej działki. Zdobył uprawnienia rolnicze, założył sad i pasiekę, uprawiał zboże. Przyjął też propozycję dyrektora Szkoły Podstawowej w Pęgowie (Piotra Antoszczyszyna, niezmordowanego animatora przeróżnych działań wiejskiej społeczności) pracy nauczycielskiej na pół etatu. Doświadczenia z tego czasu, kontakty z mieszkańcami, Kornel Morawiecki uważał potem za wręcz bezcenne. Ogromne wrażenie zrobił na nim ich świat wartości – autentycznych, żywych, traktowanych poważnie i praktykowanych w sposób naturalny, jako nieodzowny składnik codziennego bytowania. Szacunek budziła nie tylko wierność tradycji, ale także zdolność współdziałania, pracowitość, zaradność i solidarność prostych ludzi.
„Kornelówka” i „Biuletyn Dolnośląski”
„Posiadłość” rodziny Morawieckich szybko stała się ośrodkiem spotkań bliższych i dalszych znajomych. Latem przypominała pole namiotowe. Wieczory, a nawet całe noce, upływały na dyskusjach lub opowiadaniach uczestników i świadków historii. Miejsce zaczęło być znane pod nazwą „Kornelówka”. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych formowały się tu ważne inicjatywy o charakterze opozycyjnym. Tu zadzierzgnęły się więzi między tymi, którzy na Dolnym Śląsku zaczęli tworzyć bezdebitowy ruch wydawniczy, a potem znacząco przyczynili się do wybuchu w tej części kraju strajków Sierpnia '80. Prawdopodobnie także w Kornelówce narodził się pomysł, by w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny, w kilku miastach Polski witać papieża transparentem „Wiara Niepodległość”. Skrzyknięta przez Morawieckiego grupa przyjaciół z Wrocławia, Pęgowa i Wilczyna pojawiła się z takim właśnie wyposażeniem w Warszawie w pierwszym dniu papieskiej wizyty. Najpierw transparent rozwinęli przy trasie przejazdu Ojca Świętego z Okęcia, potem na warszawskim pl. Zwycięstwa, a następnie poprowadzili ulicami stolicy spontanicznie uformowaną manifestację. Podobny cel zamierzali osiągnąć w Częstochowie, zostali jednak zaatakowani przez funkcjonariuszy SB. Pomimo oporu, stawianego także pięściami, transparent został im wyrwany. Morawieckiemu i jego przyjaciołom udało się uniknąć zatrzymania. Przed spotkaniem z papieżem na krakowskich Błoniach wykonali nowy, tej samej treści, lecz większych rozmiarów. Bacznie pilnowany, stał się znaczącym akcentem najbardziej masowego spotkania z Janem Pawłem II.
Bezdebitowy miesięcznik „Biuletyn Dolnośląski” zaczął się ukazywać jeszcze przed pielgrzymką Ojca Świętego. Grupa, która go wydawała, m.in. Jan Waszkiewicz, Janusz Łojek i Piotr Starzyński, od początku padała ofiarą represji. I tak np. cały nakład numeru wydrukowanego w lipcu 1979 r. został skonfiskowany przez SB. Jan Waszkiewicz zwrócił się wówczas do Kornela Morawieckiego z propozycją współpracy. Morawiecki przystąpił do niej jesienią 1979 r., od początku wprowadzając szereg egzekwowanych żelazną ręką rygorów, mających zagwarantować jak największy poziom bezpieczeństwa konspiratorów. Od tego czasu pismo ukazywało się w regularnym cyklu miesięcznym, którego nie zdołało zakłócić nawet wprowadzenie stanu wojennego. Stale poszerzał się krąg redaktorów, rosła objętość, wzrastał nakład. Coraz bogatsza była baza sprzętowa i lokalowa. Kolejne osoby uczyły się i drukować i konspirować. Jak się później okazało, ta coraz większa struktura wydawnicza drugiego obiegu była całkowicie nierozpoznana przez służby PRL-u, które za to w coraz większym stopniu interesowały się Kornelem Morawieckim. Z pierwszych zatrzymań i rozmów ostrzegawczych wynikało, że bazują one na bardzo fragmentarycznych informacjach i domniemaniach, jednak wkrótce działania inwigilacyjne osiągnęły dużą skalę: śledzenie, obserwowanie miejsca zamieszkania, aż po wzniesienie w bezpośrednim sąsiedztwie „Kornelówki” ambon myśliwskich, z których rzekomi myśliwi prowadzili całodobową obserwację.
Parę dni po wybuchu strajków na Wybrzeżu w sierpniu 1980 r. Służba Bezpieczeństwa podjęła próbę zatrzymania Kornela Morawieckiego. Nie mogła go jednak znaleźć ani w miejscu pracy, ani w miejscu zamieszkania. I nic dziwnego, bo w tym czasie redaktor naczelny „Biuletynu Dolnośląskiego” zajmował się powielaniem specjalnego wydania tego pisma. Miało ono rekordowy nakład, a zawierało listę postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz wezwanie do przyłączenia się do protestu zainicjowanego na Wybrzeżu. Rozkolportowaniem pisma zajęły się w dużej mierze dzieci bywalców „Kornelówki”. Na przystankach komunikacji miejskiej, w autobusach i tramwajach, w bramach i na klatkach schodowych egzemplarze specjalnego wydania „Biuletynu Dolnośląskiego” rozkładał także dwunastoletni syn Morawieckiego – Mateusz. 26 sierpnia 1980 r. strajk ogłoszono we wrocławskiej komunikacji miejskiej. Wraz z nią stanęła większość zakładów Wrocławia. Następnego dnia fala strajków objęła Dolny Śląsk i całą południową Polskę.
Czytaj więcej na portalu przystanekhistoria.pl
Film operacyjny (bez dźwięku) zrealizowany 4 maja 1988 podczas zatrzymania i deportacji z kraju Kornela Morawieckiego.
Materiał z zasobu Archiwum IPN w Warszawie: IPN BU 1196/4, zamieszczony w serwisie IPNtv
Fragment filmu „Członkowie opozycji” z nagraniem dot. Kornela Morawieckiego. Materiał ze zbiorów Archiwum IPN (IPN BU 1196/5)
IPNtv – Kornel Morawiecki – wspomnienia z pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski cz. 1
IPNtv – Kornel Morawiecki – wspomnienia z pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski cz. 2
IPNtv – Kornel Morawiecki – wspomnienia z pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski cz. 3