W wieku 89 lat odeszła Janina Sobiczewska z d. Borychowska, najstarsza córka Mariana Borychowskiego (zamordowanego przez UB w 1951 r. w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie, w 2007 r. pośmiertnie odznaczonego Krzyżem Komandorskim Odrodzenia Polski).
Marian Borychowski przez wiele lat udzielał pomocy partyzantom 6. Wileńskiej Brygady AK. Kiedy we wrześniu 1950 roku w jego gospodarstwie oddziały UBP i KBW zlikwidowały patrol Arkadiusza Czapskiego „Arkadka” vel „Taj-funa”, został aresztowany i poddany okrutnemu śledztwu w areszcie w Sokołowie Podlaskim, a następnie na Mokotowie w Warszawie. Tam zamęczono go 14 stycznia 1951 roku. Aresztowano także całą jego rodzinę, a gospodarstwo skonfiskowano. Żonę Czesławę skazano na 10 lat więzienia, córkę Janinę na 1,5 roku, a troje nieletnich dzieci zabrano do domów dziecka.
30 września 1950 r. Janina Borychowska została zatrzymana przez PUBP w Sokołowie Podlaskim jako podejrzana o współpracę w okresie od czerwca 1949 r. do czerwca 1950 r. z żołnierzami podziemia niepodległościowego WIN, dowodzonymi przez Józefa Małczuka ps. „Brzask”. Oddział ten wchodził w skład VI Brygady Wileńskiej AK. Po kilkumiesięcznym aresztowaniu i brutalnym śledztwie 17 stycznia 1951 r. wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie została skazana na karę 1 roku i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
– Trudności, represje, konieczność meldowania się co chwilę na milicji tylko dlatego, że miało się rodziców bohaterskich, tylko dlatego, że ojciec zachował się jak trzeba, tylko dlatego, że komunistyczne państwo, pgrążone w stalinowskim terrorze, tak bardzo bało się polskich patriotów, że wypowiedziało im wojnę i, co gorsze, wypowiedziało wojnę ich dzieciom – mówił podczas kazania w trakcie mszy pogrzebowej ks. Tomasz Trzaska, opisując los Janiny Borychowskiej i jej młodszego rodzeństwa po aresztowaniu rodziców.
O swoim spotkaniu z Janiną Sobiczewską, poszukującą miejsca pochówku ojca na powązkowskiej „Łączce”, opowiedział zastępca prezesa IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk. – Będziemy pamiętali śp. Janinę jako dobrą, życzliwą kobietę, patriotkę, osobę, która zawsze dawała świadectwo prawdzie. Tam gdzie mogła, mówiła o Żołnierzach Wyklętych i o tym, co przeżywały rodziny im pomagające – mówił wiceprezes IPN.
Janina Sobiczewska i Maria Kaczyńska. Kadr z filmu Arkadiusza Gołębiewskiego „Sny stracone, sny odzyskane”
Janina Sobiczewska z d. Borychowska (w środku)
Polecamy:
- dodatek IPN do „Naszego Dziennika” zatytułowany „Bezimienni bohaterowie”, traktujący o pomocy, jakiej udzielali oddziałom zbrojnym podziemia niepodległościowego mieszkańcy wsi i miasteczek.
- artykuł Grzegorza Makusa „UBeckie zbrodnie – Rodziny Wyklęte… śmierć za ludzki gest!” na portalu „Podziemie zbrojne”
- film Arkadiusza Gołębiewskiego „Sny stracone, sny odzyskane” o historii Janiny Sobiczewskiej oraz całej bohaterskiej rodziny Borychowskich.