Wstęp | Tablice Wspomnienia, wywiady, dokumenty | Galeria

Twierdzą nam będzie każdy próg...Rozkazu usłuchałbym bez dyskusji | To nie była żadna prowokacja
Nastroje w społeczeństwie były nerwowe | Najlepsze wrażenia na ludności Nienawiść zwyciężyła rozsądek
Władze zagroziły wyrzuceniem ciał do rzekiZawsze uczono nas patriotyzmuŁatwo jest mówić o Polsce...


Ciężkie było życie w czasie pierwszej okupacji bolszewickiej. Od pierwszej chwili widać było ciągłą pracę nowych rządów, zdążającą do całkowitego zniszczenia religii i polskości. Parcelowano i rozdawano majątki kościelne i prywatne. Na mityngach wszczepiano nowe zasady i głoszono nowy porządek tzw. „raj”. Ze szkół wyrzucono krzyże oraz naukę religii, a także zabroniono się modlić. Roztoczono osławiony system szpiegowski, tak że nie można było się ruszyć bez opiekunów. Młodzież zrzeszano w komsomole i pionierach, urządzano zabawy i najrozmaitsze zawody, byle nie pozostawić chwili wolnej dla swobodnej myśli.
Urzędnikom i pracującym zabraniano uczęszczać na nabożeństwa, a niedziela z początku była dniem roboczym, później dopiero ustanowiono z niej tzw. dzień wychodny. Cel i sposób walki był wszędzie jednolity,
a jednak ostrość jej zależała od władz miejscowych. Czortkow popadł w złe ręce. Z dala od większych centrów, zażydzony ponad wszelką miarę, ciężej odczuł ten okres niż inne miejscowości. Prowokacją, wybuchem zapalonej młodzieży, czy wreszcie próbą [?] było nieudane powstanie, przygotowane na noc 21/22 stycznia 1940 roku, które pociągnęło za sobą masowe aresztowania młodzieży i osób podejrzanych. Zagrożono więzieniem i Ojcom naszym [dominikanom], gdyż okazało się, iż spiskowcy urządzali zebrania na wieży kościoła, za wiedzą, jak się zdaje, organisty. (…) Pod szczególniejszą opieką pozostawał kościół wraz z klasztorem, jako centrum przeciwdziałania wszystkiemu, co nowe. Toteż Ojcowie przeżywali wiele. Ścieśniono ich w klasztorze tak, że pozostało tylko cztery cele na dole przy tzw. ciemnym korytarzu, z oknami na ogródek przy kościele. W celach tych mieściła się kuchnia wraz z refektarzem i spiżarnią oraz mieszkania braci (…). Reszta klasztoru była oddzielona zasłoną z desek. Główne wejście do klasztoru, znajdujące się przy zakrystii od ulicy Mickiewicza, było strzeżone przez wartę, a Ojcowie mogli tamtędy chodzić jedynie do godz. 6-tej wieczorem, toteż musiano chodzić przez kościół. Klasztor wraz z budynkami gospodarczymi
i ogrodem zajmowały formacje wojskowe – łączność.Były też i próby całkowitego usunięcia Ojców tak z klasztoru jak i kościoła. I tak dnia 1 XII 1939 roku, po południu, o. Justyn dał znać ludziom, by w dniu następnym o godz. 10 zebrali się w jak największej liczbie w kościele i obecnością swą sprzeciwili się rozkazowi bolszewickiemu, którzy o tej godzinie mieli wyrzucić Ojców z klasztoru, a tym samym zamknąć kościół.W dniu oznaczonym zebrało się bardzo wielu ludzi, tak że nie tylko kościół był przepełniony, lecz także zakrystia i korytarz. Na korytarzu przed drzwiami klauzury stal żołnierz, który bronił wstępu do mieszkań Ojców i ten wezwał ludzi do rozejścia, w przeciwnym razie zagroził użyciem broni. Ludzie nie usłuchali i odpowiedzieli, że się nie rozejdą dopóki nie ujrzą Ojców i nie upewnią się, że im nic nie grozi.
Z osób zebranych wyłoniła się delegacja do władz sowieckich z prośbą, ażeby Ojców i kościół pozostawiono w spokoju. Delegacja ta nie otrzymała żadnej odpowiedzi, obiecano tylko porozumieć się telefonicznie z pułkownikiem, będącym na kwaterze w klasztorze.Zebrani w kościele ludzie czekali cierpliwie na wynik. Około 11-ej godziny wyszedł z klauzury o. Przeor z o. Jackiem i zawiadomili obecnych na korytarzu, że sprawa załatwiona pomyślnie. Udali się następnie wszyscy do kościoła, gdzie przywitano ich głośnym płaczem. O. Przeor w kilku słowach z ambony uspokoił zgromadzonych zapewniając, że wszystko pozostanie jak dotychczas. Pieśnią do Matki Boskiej zakończono całą sprawę.Do spraw czysto kościelnych nie włączały się władze. W ogłoszeniach znajduje się tylko jedna wzmianka i to w łączności z wyżej wymienionym powstaniem, by kościoła nie używać do celów politycznych. Pod datą 2 II 1940 tak ogłasza o. Proboszcz: „Przypominamy wszystkim wiernym, że kościół jest miejscem świętym, przeznaczonym na modlitwę, głoszenie słowa Bożego i sprawowanie Sakramentów św., dlatego przestrzega się wiernych, aby kościoła nie używali do jakichś innych celów, nie religijnych, np. politycznych, gdyż to mogłoby pociągnąć za sobą przykre i niepożądane skutki i ściągnąć odpowiedzialność na proboszcza. Gdy zaś kościół będzie używany według swego przeznaczenia, to wtenczas, jak nas zapewniły władze, będziemy mogli nadal w spokoju odprawiać wszystkie nabożeństwa jak dotychczas”.


/o. Urban Szeremet OP, fragment „Kroniki O.O. Dominikanów w Czortkowie”/