Wstęp

Opowiadano sobie powszechnie o tym, jakoby książę metropolita miał przyjąć gubernatora, podając na stół suchy chleb i marmoladę z brukwi (choć w rzeczywistości Frank nigdy nie przestąpił progu pałacu przy ulicy Franciszkańskiej). W czasie okupacji Sapieha pozostawał w kontakcie z Rządem RP na Uchodźstwie, wielokrotnie apelował do Stolicy Apostolskiej o podjęcie interwencji w sprawie polityki niemieckiej na ziemiach polskich. Nie pozostawał też obojętny na los ludności żydowskiej, m.in. z jego polecenia wydawano fałszywe metryki chrztu umożliwiające zmianę tożsamości.

Z potencjałem ogromnego autorytetu społecznego arcybiskup Sapieha wkraczał w okres rządów komunistycznych. Z nową władzą rozmawiał, spotykał się z jej przedstawicielami, co niektórzy odczytywali jako wyraz poparcia dla niej. Tymczasem już wiosną 1945 roku podpisał memoriał do Bolesława Bieruta domagający się zaprzestania represji wobec żołnierzy Armii Krajowej. Wkrótce pojawiły się kolejne listy. Krakowski hierarcha napominał w coraz ostrzejszym tonie. Z aprobatą przyjął powstanie i program Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.

W sierpniu 1948 roku podczas jednego z ostatnich wyjazdów na Zachód spotkał się z byłym amerykańskim ambasadorem w Moskwie, Averellem Harrimanem. Zapytany o własne perspektywy odpowiedział: No cóż, komuniści będą najprawdopodobniej unikać, w każdym razie jeszcze przez jakiś czas, bezpośrednich ataków na mnie. W społeczeństwie będą różnymi sposobami podrywać zaufanie do mnie. (…) Komuniści wiedzą, że nie mogą kupić ani mnie, ani żadnego biskupa, więc każdy chwyt jest przydatny do podrywania zaufania i siania podejrzeń. Wkrótce reżim uderzył w „Caritas”, ruszyły aresztowania duchownych. Na wypadek zatrzymania metropolita przygotował dokument stwierdzający, że gdy znajdzie się w rękach UB, wszystkie jego oświadczenia nie są wolne i nie przyjmuję je za swoje. Niebawem ciężko zachorował.

23 lipca 1951 roku dźwięk dzwonu Zygmunta oznajmił krakowianom śmierć kardynała Sapiehy. Przed pałacem arcybiskupim zaczęły gromadzić się rzesze wiernych. Na jego pogrzeb przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Kondukt kroczył ulicami pokrytymi dywanem kwiatów, aby dotrzeć na Wawel, gdzie u stóp konfesji św. Stanisława złożono ciało Księcia Niezłomnego.

Podczas papieskiej pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 roku Jan Paweł II powiedział: Lata płyną naprzód, już wielu nie pamięta księcia kardynała Adama Stefana Sapiehy. Ci, którzy pamiętają, tak jak ja, mają obowiązek przypominać, aby ta wielkość trwała i tworzyła przyszłość narodu i Kościoła na tej polskiej ziemi… Pragniemy wypełnić ten obowiązek.

dr Jarosław Szarek
1 2 3