W 2019 roku zakończyliśmy prace remontowe na cmentarzu w Rusape. Zakres prac obejmował remont 13 polskich grobów indywidualnych, naprawa popękanych i zniszczonych krzyży, odbudowa nagrobków, zrobienie tabliczek informacyjnych. Remont Krzyża i obelisku na terenie cmentarza w Rusape, odbudowa podestu, odtworzenie napisu, odtworzenie godła. Remont ogrodzenia otaczającego polską kwaterę w Rusape – wymiana elementów, odbudowa bramy, konserwacja.
Tło historyczne, opis obiektu i stan zachowania:
W czasie drugiej wojny światowej pod okupacja sowiecką znalazło się ponad 50% ziem Drugiej Rzeczypospolitej i ok. 13 mln. polskich obywateli. Wobec Polaków Sowieci zastosowali szereg represji. Do najostrzejszych należały masowe deportacje ludności cywilnej, która zamieszkiwała Kresy II RP. Aresztowania odbywały się w nocy. Ludzie wyrwani ze snu dostawali zazwyczaj krótki czas na spakowanie rzeczy, a następnie po przetransportowaniu na tereny pobliskich kolei, byli zamykani w bydlęcych wagonach w grupach po około sześćdziesiąt osób. W nieludzkich warunkach byli wywożeni w głąb ZSRS. Tam trafiali do posiołków, sowchozów, kołchozów oraz łagrów, gdzie pod nadzorem NKWD musieli ciężko pracować. Na zesłaniu żyli w warunkach urągających ludzkiej głodności, cierpieli głód, chorowali. W 1941 r. na skutek ataku III Rzeszy na ZSRS doszło do układu pomiędzy Rządem II RP na Uchodźctwie i Rosją Sowiecką. Tak zwany układ Sikorski-Majski, doprowadził do amnestii polskiej ludności, a na podstawie dalszych umów uformowano wojsko polskie na południu ZSRS. W 1942 r. Armia Polska pod dowództwem gen. Władysława Andersa, wraz z ludnością cywilną (ok. 40 tys. kobiet, dzieci i mężczyzn niezdolnych do służby wojskowej) została ewakuowana z ZSRS do Iranu. Następnie wojsko poszło walczyć na front, a cywile zostali rozmieszczenie w polskich osiedlach uchodźczych. Największa ich część trafiła do różnych osiedli rozmieszczonych w Afryce Wschodniej i Południowej (w sumie około 20 tys. osób). Jednym z takich miejsc dla polskich uchodźców było Rusape. W Rodezji Południowej (dzisiaj Zimbabwe), gdzie mieściło się osiedle, polscy obywatele mogli w nim zamieszkać już od 24 września 1942 r., kiedy to T.C. Fynn – podsekretarz stanu w rządzie rodezyjskim, poinformował o gotowości do przyjęcia grupy Polaków. Pierwszy transport polskiej ludności w liczbie 500. osób (28 mężczyzn, 240 kobiet i 232 dzieci do lat 16) przybył tu 23 lutego 1943 r. Wyruszyli oni z Iranu do Afryki drogą morską przez port Karaczi w Indiach. W grudniu 1944 r. osiedle liczyło już 726 osób (w tym 66 mężczyzn, 365 kobiet i 295 dzieci) i posiadało 150 domków. Komendantem osiedla został John Francis Bagshawe, a od 1 września 1946 r. jego obowiązki przejął kpt. J.R.A. Kelly. Na stanowisku polskiego kierownika osiedla zasiadali następująco: Edmund Zentkeller, Stanisław Tarnowicz, N. Lewandowska, Jan Olszewski, Karol Przednowek. Probostwo, a zarazem stanowisko nauczyciela w Szkole Przysposobienia Gospodarczego, objął ks. Zygmunt Siemaszko. Osiedle posiadało coś w rodzaju rynku – duży plac – na którym została wybudowana kaplica. W obozie była wspólna stołówka, kuchnia, budynek szkolny, plac do gier i zabaw, świetlica z radiem, biblioteka, kantyna, poczta, Czerwony Krzyż. Szkoła posiadała własną kaplicę. Powstała farma i wybudowano szpital. W marcu 1945 roku ks. Siemaszko swoim własnym sumptem rozpoczął budowę kaplicy z cegieł. Roboty te zostały ukończone w sierpniu 1945 roku. Świątynia otrzymała wezwanie „Serca Jezusowego”. W osiedlu, mimo trudnych warunków, ludzie wracali do w miarę normalnego życia. Powstały szkoły, świetlice, harcerstwo. Oczywiście ludzie również umierali. Działo się tak na skutek ciężkich warunków życia na zesłaniu, chorób, wycieńczenia itp. Na głównym osiedlowym cmentarzu pochowanych było kilkanaście osób. Była to praktycznie wydzielona kwatera na pobliskim cmentarzu. Przy nekropolii znajdował się duży na ok. 3 metrów krzyż z polskim godłem i napisem upamiętniającym zmarłych Polaków w 1943 roku w osiedlu Rusape. Pod koniec 1946 r. osiedle zostało zamknięte. Do dziś, pozostał po nim tylko cmentarz. Jest to nie tylko unikalne miejsce będące pochówkiem dla kilkunastu Polaków, ale również bezcenne źródło in situ. Wskazuje ono na istnienie polskiego osiedla w latach II wojny światowej. Można również wykazać dzięki temu nazwiska osób tam zmarłych – nazwiska, których nie ma czasami nawet na listach Polskiego Czerwonego Krzyża. Ksiąg parafialnych do tej nekropolii brak.