E-Księgarnia
W środę wieczorem w Warszawie zmarł Prymas Senior Ksiądz Kardynał Józef Glemp. W kapłaństwie od 1956 roku. Przez blisko ćwierć wieku stał na czele polskiego Kościoła. Przeprowadził go z epoki zniewolenia do wolności.
Były to lata wyjątkowo trudne i przełomowe. Zwierzchnictwo nad Kościołem przejął latem 1981 roku po śmierci Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Rok 1981 to rok nadziei wywołanych przez Solidarność i rok zmiażdżenia tych nadziei przez stan wojenny. Ksiądz Prymas pragnął wówczas przede wszystkim uniknąć przelewu krwi. Nawoływał do zachowania spokoju. Nie dla wszystkich – również w samym Episkopacie i Kościele – była to droga słuszna. Tym bardziej, że komuniści bez skrupułów wykorzystywali postawę Prymasa do swoich celów – zwodząc go często, okłamując i oszukując. Ksiądz Prymas nawoływał do spokoju, ale jednocześnie otoczył opieką ofiary represji, pod jego patronatem działał specjalny Komitet. Kiedy w 2006 roku odchodził na emerytuję, powiedział, że stan wojenny to był czas najbardziej dotkliwy i bolesny. Do końca życia miał sobie za złe, że nie ustrzegł przed śmiercią księdza Jerzego Popiełuszki.
Przez całe lata osiemdziesiąte nawoływał do rozmów władzy ze społeczeństwem. Bez opieki i pośrednictwa Kościoła z Prymasem na czele nie doszłoby do kontaktów, które doprowadziły do przełomu czerwcowego 1989 roku. Miał też swój udział w powstaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Przyszło mu również zmierzyć się z trudami budowania nowej Polski po 1989 roku.
– Był człowiekiem pokornym, który potrafił korygować swoje błędy. Potrafił także przeprosić w imieniu Kościoła – to dowód duchowej wielkości – powiedział o nim abp Henryk Muszyński, który przejął z jego rąk funkcję prymasa.