Strona główna
wstęp
wystawa
galeria


Polacy na Syberii
Materiały ze zbiorów Komisji Historycznej Krakowskiego Oddziału Związku Sybiraków
 

   Losy Polaków na Syberii to temat rozległy, wielowątkowy i różnorodny. Ma on swą długą historię.
Represyjne zesłania Polaków, buntujących się przeciwko rosyjskiemu zaborcy, władze carskie rozpoczęły już w XVIII wieku, podczas Konfederacji Radomskiej. Nasilające się ilościowo fale zesłań znaczyły kolejne zrywy wolnościowe naszego Narodu - Konfederacja Barska, Insurekcja Kościuszkowska, Powstania: Listopadowe i Styczniowe, rewolucyjne ruchy w latach 1905-1906 - zaludniły polskimi patriotami bezkresne przestrzenie azjatyckich obszarów Imperium Rosyjskiego. Ofiarami tych zsyłek byli głównie mężczyźni, uczestnicy walk zbrojnych lub działań konspiracyjnych.
   Carskie metody walki z politycznymi przeciwnikami zostały przejęte i "udoskonalone" przez komunistyczne władze na Kremlu, których decyzjami wywożono na Sybir już nie grupy więźniów, lecz tysięczne rzesze ludności cywilnej - kobiety, starców, dzieci. Dotyczyło to mniejszości narodowych w Związku Sowieckim, podejrzewanych o nieprzychylność dla nowej władzy.
   Jako jedni z pierwszych represjom byli poddani Polacy pozostali na przedrozbiorowych Kresach Rzeczpospolitej, których prawie ćwierć miliona rozstrzelano lub wywieziono w latach 1936-37 do Kazachstanu, gdzie ich potomkowie dotychczas przebywają w zwartych grupach osadniczych.
   Po 17 września 1939 roku, kiedy to Armia Czerwona przekroczyła granice Rzeczpospolitej Polskiej, na zagarniętych przez nią terenach rozpoczęła się eksterminacja ludności polskiej na niespotykaną dotychczas skalę. Zapoczątkowały ją aresztowania 110 tysięcy osób cywilnych, głównie mężczyzn. Później nastąpiły masowe deportacje całych rodzin. Wywożono zarówno obywateli polskich zamieszkałych na tych terenach przed wybuchem II wojny światowej, jak też i wielkie grupy ludności przybyłej z Polski Centralnej - uciekinierów z terenów okupowanych przez Niemców.
   W czterech, głównych, akcjach deportacyjnych wywieziono łącznie (wg. szacunkowych danych polskich władz emigracyjnych) około miliona osób cywilnych (oficjalne dokumenty rosyjskie mówią o 320 tys. deportowanych). Deportacje były niezwykle sprawnie zorganizowane i realizowane według wcześniej sporządzonych imiennych spisów opracowanych przez służby NKWD przy aktywnej współpracy miejscowych komunistów. Masowe deportacje miały miejsce 10 lutego, 13 kwietnia, na przełomie czerwca i lipca 1940 roku oraz w maju i czerwcu 1941 roku. Pomiędzy tymi głównymi akcjami wywózek trwał nieprzerwanie proces deportacji mniejszych, kilkusetosobowych, grup (m.in. w maju 1940 r.)
   Dokładna liczba deportowanych jest trudna do ustalenia, wokół tego problemu trwają obecnie dyskusje historyków. Według polskich źródeł emigracyjnych w okresie od 17 września 1939 roku do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 roku, ze wschodnich terenów Polski ubyło co najmniej milion siedemset tysięcy obywateli polskich, aktualnie udostępnione badaczom źródła rosyjskie podają liczbę czterystu siedemdziesięciu tysięcy ludzi.
   Informacje te, z konieczności skrótowe, dają przybliżone pojęcie o rozmiarach problemu. Nie byłyby one kompletne bez wspomnienia o zbrodni katyńskiej - mordu dokonanego na 15 tysiącach oficerów polskich, jeńcach wojennych z września 1939 roku, oraz 7 tysiącach cywilów, aresztowanych w tym samym czasie. Wyrokiem najwyższych władz sowieckich zostali oni straceni wiosną 1940 roku.
   Ta najbardziej spektakularna zbrodnia nie wyczerpuje jednak całości strat polskich - w łagrach, w miejscach deportacji i w transportach zginęły dziesiątki o ile nie setki tysięcy obywateli polskich.
   Ci, którzy dożyli do podpisania umowy Sikorski-Majski mieli szansę uratowania życia. Dziesiątki tysięcy ludzi gromadziły się wokół miejsc gdzie formowano jednostki wojskowe armii gen. Władysława Andersa. Obok, jak grzyby po deszczu, powstawały polskie szkoły, sierocińce, domy starców i inwalidów.
   Gdy zapadła decyzja wyprowadzenia wojska do Iranu część tych instytucji została ewakuowana wraz z armią, ale ogromna większość ludności cywilnej pozostała na południu ZSRR. Nadszedł czas „paszportyzacji” – NKWD najpierw odbierało wszelkie dokumenty potwierdzające polskie obywatelstwo, a następnie zmuszało ludzi do przyjmowania sowieckich dokumentów osobistych. Kodeks karny ZSRR przewidywał karę 2 lat łagru dla odmawiających przyjęcia dokumentów i kara ta była szeroko stosowana.
   Nowa furtka otwarła się dla deklarujących polskość po powstaniu Związku Patriotów Polskich. Ogłoszono pobór do nowego Wojska Polskiego, który objął początkowo kilka tysięcy mężczyzn i kilkaset kobiet. Ich rodziny otrzymały status rodzin wojskowych i dokumenty, które w przyszłości miały umożliwić im powrót do Polski.
   Gdy dla jednych Polaków zbliżał się czas powrotu, innych dotknęła kolejna fala represji, aresztowań i deportacji, która nastąpiła w latach 1944-1945, kiedy działania wojenne na froncie sowiecko-niemieckim przesunęły się na zachód i Armia Czerwona wkroczyła ponownie na tereny II Rzeczpospolitej, a wraz z nią służby i wojska NKWD. Aresztowania i zsyłki do łagrów dotyczyły w tym czasie głównie żołnierzy Armii Krajowej. Niemal równocześnie wznowiono akcje deportacyjne ludności cywilnej z terenów Kresów Wschodnich. Dotychczas nie ustalono dokładnych ilości deportowanych. Niektóre źródła podają przybliżone dane wg. których wywożono 2 do 2,5 tysiąca osób miesięcznie w latach 1944-45.
   W miarę przesuwania się frontu na zachód podążały za nim formacje NKWD. Kontynuowały one aresztowania żołnierzy AK również na terenach Polski centralnej i zachodniej. Proceder wywózek trwał do początku lat pięćdziesiątych i objął około 90 tys. obywateli polskich. Aresztowani, po okrutnych śledztwach, trafiali do łagrów na terenie ZSRR, z wyrokami od 8 do 20 lat pozbawienia wolności.
   Po zakończeniu działań wojennych nadszedł czas powrotów. W ramach akcji repatriacyjnej lat 1945-46 i (po długiej przerwie) 1955-1959 do Polski w nowych granicach przyjechały setki tysięcy ludzi. Nie wszyscy zdołali wrócić, dziesiątki tysięcy zamordowanych przez NKWD, zmarłych z chorób i wycieńczenia pozostały na zawsze z dala od Ojczyzny, tysiące żyją tam nadal bez szans na powrót.
   Do Kraju nie powróciły również tysiące osób, które uratowane przez Armię gen. W. Andersa, ze względów politycznych wybrały życie na emigracji w krajach Zachodu.
   Względy polityczne, a konkretnie działania reżimu uzależniającego Polskę powojenną od władz ZSRR, spowodowały również i to, że cały przedstawiony tu problem eksterminacji dokonywanej na obywatelach polskich przez władze sowieckie - był tematem zakazanym w Kraju. Prawda na ten temat może być wypowiadana publicznie dopiero od czasu wielkich przemian politycznych w 1989 roku. Do dziś jednak nikt z przedstawicieli władz Rosji nie wyraził wyrazów ubolewania, nie przeprosił Polski i Polaków, i nie poprosił o przebaczenie.
   Na fali przemian mógł powstać Związek Sybiraków, skupiający żyjących jeszcze świadków tych ponurych wydarzeń. Związek nawiązuje do tradycji przedwojennej organizacji o tej samej nazwie, w której działali dawni, jeszcze carscy, zesłańcy syberyjscy. Jednym z głównych celów organizacji jest dawanie świadectwa o przeżytych represjach, pomoc przy tworzeniu wiarygodnych opracowań historycznych tego okresu i poszerzenia społecznej wiedzy na tematy sybirackie.
   Temu celowi szczególnie służy działalność Komisji Historycznej Oddziału Związku Sybiraków w Krakowie. W 1995 roku Komisja rozpoczęła działalność wydawniczą, w oparciu o zgromadzone w jej Archiwum zbiory wspomnień i dokumentów. Zapoczątkowano dwie serie wydawnictw książkowych - wspomnieniową zatytułowaną Tak było ... Sybiracy i dokumentacyjną Materiały źródłowe do dziejów sybirackich. W latach następnych zorganizowano w różnych miejscowościach Polski szereg wystaw zgromadzonych pamiątek i dokumentów.