Nawigacja

Bieżąca działalność Biura

IPN upamiętnia Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką

Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką Instytut Pamięci Narodowej przygotował tablice upamiętniające zapomnianych polskich bohaterów.

24 marca 2020 roku obchodzimy po raz trzeci Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Święto to ustanowiono – jak zapisano w treści ustawy – „w hołdzie Obywatelom Polskim – bohaterom, którzy w akcie heroicznej odwagi, niebywałego męstwa, współczucia i solidarności międzyludzkiej, wierni najwyższym wartościom etycznym, nakazom chrześcijańskiego miłosierdzia oraz etosowi suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej, ratowali swoich żydowskich bliźnich od Zagłady zaplanowanej i realizowanej przez niemieckich okupantów”.

Data nawiązuje do dnia, w którym Niemcy w 1944 r. zamordowali w Markowej rodzinę Ulmów: Józefa i Wiktorię oraz ich dzieci, wraz z ukrywającymi się u nich Żydami.

 

 

TABLICE UPAMIĘTNIAJĄCE POLAKÓW RATUJĄCYCH ŻYDÓW POD OKUPACJĄ NIEMIECKĄ

 

 

BIŁGORAJ

(Oddział IPN w Lublinie)

Tablica upamiętnia Wisławę i Pawła Trzcińskich, mieszkańców Biłgoraja, którzy w czasie II wojny światowej pomagali m.in. żydowskiej rodzinie Kandel. 17 lutego 1943 r. Niemcy aresztowali małżeństwo Trzcińskich, rozstrzelani zostali 2 marca 1943 r.

Więcej w relacji ich córki Gabrieli Gorzandt z domu Trzcińskiej.

 

BRAŃSK

(Oddział IPN w Białymstoku)

Tablica upamiętnia rodziny Gołembieckich, Klinickich, Kołoszków, Laskowskich, Miśkiewiczów, Sobolewskich oraz farmaceutkę Janinę Woińską oraz osoby   ocalone z żydowskich rodzin z Brańska i okręgu białostockiego: Alperinów, Brenerów, Brojdów,  Dolińskich, Goldów, Finkelsztejnów, Jęczmieniów, Kamieniów, Klejnotów, Rachelzonów, Rubinsztejnów, Szapirów, Szpaków, Wajnsztejnów, Wasserów, Wróblów (w latach 1942-1944). 

Tablica memoratywna zostanie zawieszona na budynku Urzędu Miasta Brańsk, ul. Rynek 8.

Na terenie Brańska uratowano wiele osób narodowości żydowskiej, miasto liczyło w 1939 roku około 2250 mieszkańców tej narodowości. Przypadki te z lat okupacji niemieckiej 1941–1944 są udokumentowane w źródłach oraz z literaturze przedmiotu. Po likwidacji małych gett na terenie okręgu białostockiego (Bezirk Białystok), która rozpoczęła się 2 listopada 1942 r. i wywózce Żydów do obozów zagłady, niektórzy zdołali się uratować dzięki pomocy polskich sąsiadów z miasta Brańsk oraz okolicznych kolonii (gdzie łatwiej było się ukryć). Aż siedem rodzin z tej małej miejscowości zostało także uhonorowanych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, a ich historie są znane nie tylko w kraju, ale też za granicą, m.in. w  Kiriat  Białystok w Yehud w Izraelu, gdzie po wojnie osiadł jeden z uratowanych – Alperin. Dzięki niemu udało się w latach 80. i 90. XX w. zgromadzić dokumentację dla Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie i uhonorować ponad trzydzieści osób z rodzin polskich z Brańska, które ratowały Żydów.

 

 

CZARNKÓW

(Oddział IPN w Poznaniu)

Tablica upamiętnia małżeństwo Anny oraz Ignacego Dymków, którzy w latach 1943–1945 na terenie Czarnkowa udzielali schronienia Gertrudzie oraz Peterowi Wechselmannom.

W porozumieniu z Burmistrzem Czarnkowa wybrano reprezentacyjne miejsce na ścianie frontowej Ratusza, obok tablicy poświęconej mieszkańcom Czarnkowa – ofiarom II wojny światowej.

* * *

Anna Dymek, Ignacy Dymek – polscy mieszkańcy Czarnkowa, którzy w swoim mieszkaniu przy ul. Staromiejskiej w czasie II wojny światowej ukrywali Żydów. W 1943 r. udzielili schronienia matce z pięcioletnim synem – Gertrudzie oraz Peterowi Wechselmannom. By nie wzbudzać podejrzeń otoczenia twierdzili, że przygarnięci Żydzi są Niemcami, którzy utracili dach nad głową w wyniku bombardowania, jednak i tak mieli przeżyć kontrolę gestapo w wyniku donosu jednego z miejscowych volksdeutschów. Pomimo trudnych warunków (w jednej izbie przebywało aż dziewięć osób, w tym babcia oraz czwórka dzieci Dymków: Anna, Jadwiga, Czesław i Kazimierz) oraz ogromnego ryzyka, Dymkowie pomagali nie oczekując żadnego wynagrodzenia. Wechsemlannowie przebywali w ich mieszkaniu do stycznia 1945 r., gdy na teren Czarnkowa wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. W 1991 r. Peter Wechselmann wspominał:  „Mimo skromnych warunków zagwarantowano nam zakwaterowanie, wyżywienie i wszystko co niezbędne do życia; kartkami żywnościowymi nie dysponowaliśmy. Moja matka wspominała, iż opuściła mieszkanie tylko raz, gdy trzeba było zaprowadzić mnie do szpitala po jakimś wypadku. Z czasem sytuacja stawała się coraz trudniejsza do wytrzymania, z racji panującego ścisku. Niebezpieczeństwo, na jakie narażała się siedmioosobowa rodzina Dymków jest z dzisiejszej perspektywy trudne do wyobrażenia. Bez ich pomocy najpewniej trafilibyśmy do obozu koncentracyjnego”. Instytut Yad Vashem 7 listopada 1993 r. uhonorował małżeństwo Dymków odznaczeniem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Gertruda Wechselamann, Peter Wechselmann – żydowscy mieszkańcy Berlina (matka z synem), którzy w styczniu 1943 r. otrzymali nakaz opuszczenia swego mieszkania w dzielnicy Wilmersdorf oraz umieszczono ich na liście osób przeznaczonych do deportacji do getta w Łodzi. Wówczas zbiegli na wschód i po kilkudniowej wędrówce dotarli do Czarnkowa (wchodzącego w obręb okupowanego przez Niemców Kraju Warty), gdzie schronienia udzieliło im polskie małżeństwo Dymków. Wechselmannowie mieszkali u nich do stycznia 1945 r., po czym powrócili do Berlina (w polskich dokumentach pojawia się też informacja o miejscu zamieszkania w Baden-Baden na terenie RFN). Przez wiele lat utrzymywali kontakt z rodziną Dymków.

 

 

 

 

 

 

 

 

GRUSZÓW

(Oddział IPN w Krakowie)

Tablica upamiętnia Anielę i Franciszka Szewczyków z Gruszowa (gm. Raciechowice, pow. myślenicki), którzy udzielili schronienia zaprzyjaźnionej rodzinie Goldbergów z Dobczyc. Na 24 marca 2020 r. planowana była uroczystość odsłonięcia głazu pamiątkowego ku czci rodziny Szewczyków. Ze względu na epidemię koronawirusa, współfinansowane przez IPN i częściowo wykonane prace zostały przerwane. Odłożono je na czas późniejszy. Na razie w centrum Gruszowa osadzono kilkutonowy głaz. Na montaż czeka przygotowana tablica i płaskorzeźba z orłem.

* * *

W miejscowości Gruszów, w niewielkim domu naprzeciwko kapliczki mieszkali Aniela i Franciszek Szewczyk wraz z trójką dzieci. Jesienią 1941 r. poprosiła ich o pomoc czteroosobowa żydowska rodzina Goldbergów: Jerzy i Giza oraz dwójka dzieci – Lilka i Jan. Rodzina Szewczyków miała świadomość kar grożących ze strony Niemców, mimo to postanowiła pomóc potrzebującym. W specjalnie ocieplanym spichrzu obok domu Szewczyków żydowska rodzina była przechowywana i żywiona przez prawie rok. Gdy Goldbergom udało się załatwić fałszywe dokumenty, wyjechali do Bochni. Ich wyprowadzka nie zakończyła jednak akcji pomagania Żydom przez dzielną rodzinę z Gruszowa. Wkrótce po wyjeździe Goldbergów Szewczykowie przez kilka miesięcy ukrywali trzy osoby z innej żydowskiej rodziny – Federgrün (Marię Federgrün, jej brata oraz siostrzenicę Milkę Minzer). Wszyscy oni przeżyli wojnę.

Jerzy Goldberg zmarł w Bochni śmiercią naturalną. Żydowska rodzina przeniosła się wtedy do Krakowa, gdzie również znalazła bezpieczne schronienie.

Syn Jan Goldberg-Kruczkowski pod ps. „Domeyko” został żołnierzem Armii Krajowej. Zginął w walce z Niemcami 22 października 1944 r. Matka wraz z córką doczekała szczęśliwie zakończenia wojny. Obie wyjechały do Francji. W 1997 r. o przyznanie tytułu Sprawiedliwi wśród Narodów Świata dla rodziny Szewczyków wystąpiła najmłodsza córka Goldbergów. Świadectwo o pomocy otrzymanej od rodziny Szewczyków złożyła po wojnie także Maria z d. Federgrün oraz jej siostra, matka Milki, Paulina z d. Federgrün.

Franciszek i Aniela Szewczykowie otrzymali tytułu Sprawiedliwi wśród Narodów Świata pośmiertnie. Uhonorowany został także ich najstarszy syn, Józef.

 

 

NAWOJOWA

(Oddział IPN w Krakowie)

Tablica upamiętnia Agnieszkę Rumin i jej syna Jana oraz Ludwika Borka i Jana Tokarza.

 

 

NOWE PIEKUTY

(Oddział IPN w Białymstoku)

Tablica upamiętnia księży z parafii Piekuty: ks. Rocha Modzelewskiego i ks. Stanisława Falkowskiego (uhonorowanego tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata w 1977 r. na wniosek J. Kutrzeby), którzy przyczynili się zimą 1943 r. do uratowania  Arie-Józefa Fajwiszyca, pochodzącego z Łodzi (syna kantora, m.in. Synagogi Wielkiej na Tłomackiem w Warszawie) 14-letniego – uciekiniera z transportu z getta warszawskiego do obozu w Treblince.
Ks. Falkowski udzielił Fajwiszycowi schronienia i wyrobił fałszywe dokumenty na nazwisko Kutrzeba, które ten zachował do końca swego życia, przeżył wojnę jako pracownik przymusowy w Niemczech, potem zamieszkał w USA. Zmarł w 2013 r. jako znany reżyser i muzyk, jego wspomnienia opublikowano w USA i w Posce. Józef Kutrzeba po wojnie zapraszał kilkakrotnie ks. Falkowskiego do USA, gdzie rozpropagował historię swego ocalenia dzięki polskim duchownym. Dzięki pomocy księży z Piekut wojnę przetrwały także: Marianna Jurczak, Anna Klemensowicz i Zofia Moćko.

Tablica memoratywna zostanie zawieszona na budynku Urzędu Gminy, przy ul. Głównej 8.

 

 
 

 

PSTRĄGOWA

(Oddział IPN w Rzeszowie)

Tablica upamiętnia Feliksa i Anielę Chmielów, Marię Wiater, Annę Drozd, zamieszkałych w Pstrągowej oraz ks. Mieczysława Lachora, wikariusza w Pstrągowej, którzy  podczas II wojny światowej mimo grożącej im kary śmierci ze strony okupanta niemieckiego nieśli pomoc żydowskim bliźnim Majerowi Jassowi, Majce Jass, Stanisławowi Jassowi, Wandzie Markut, Krystynie Markut.

 

 

 

RYPIN

(Oddział IPN w Gdańsku)

Tablica upamiętnia Józefa Kolasińskiego

Józef Kolasiński urodził się 2 września 1905 r. w Rypinie. W młodości był zawodnikiem Lecha Rypin, klubu piłkarskiego, który współtworzył wraz z ojcem Romanem. W 1925 r. wyjechał do Warszawy, ukończył gimnazjum, podjął pracę, założył rodzinę, w Warszawie również przebywał w okresie II wojny światowej. Wspierany przez najbliższą rodzinę, zaangażował się w pomoc Żydom m.in. z getta warszawskiego, dostarczał im żywność, pieniądze, dokumenty. Jednym z uratowanych był Hersz Gruner – Kolasiński ukrywał go w swoim domu, a kiedy stało się to niemożliwe, znalazł dla niego mieszkanie, które opłacał, oraz wyrobił fałszywe dokumenty. Po latach Mordechaj Furman, przyjaciel Kolasińskiego wspominał: „Trzeba było być człowiekiem wielkiego, gorącego serca, człowiekiem odważnym i przepełnionym uczuciem głębokiego humanizmu, by stale z świadomością grożącego niebezpieczeństwa udzielać pomocy Żydom. Wielu Żydów pochodzących z miasta Rypina zgłaszało się do Józka o pomoc, gdyż wiadomość o jego ludzkich czynach rozniosła się między jego rodakami. Wszystkim pomógł. Nikomu nie odmówił”.

 

Także matka Józefa Kolasińskiego, Helena, ukrywała prześladowanych w Rypinie. Przyjęła pod swój dach Furmana i Grunera, traktując ich jak własne dzieci. Obaj przeżyli wojnę.
W 1965 r. Józefa Kolasińskiego uhonorowano tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Podczas ceremonii miał powiedzieć: „Cieszę się niezmiernie, że było mi dane być pomocnym swym przyjaciołom i wielu innym Rypiniakom w ich ciężkich chwilach w okresie getta warszawskiego. Żałuję, że tylko tak niewiele zrobiłem. Cieszę się świadomością, że chociaż będę musiał opuścić Wasz gościnny kraj, pozostanę z Wami na zawsze pod postacią dziś posadzonego drzewka, które będzie świadczyć o naszej przyjaźni”.
Już w 1966 r. Józef Kolasiński został „uhonorowany” przez służbę bezpieczeństwa PRL w sposób charakterystyczny dla komunistycznego, reżimowego aparatu – otrzymał trzyletnie zastrzeżenie wyjazdów zagranicznych do 1969 r.
Zmarł w 1979 r. w Warszawie.

 

 

SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE

(Oddział IPN w Katowicach)

Tablica upamiętnia rodzinę Kobylców z Michałkowic

Oddział IPN Katowice ufundował tablicę, która będzie upamiętniać rodzinę Kobylców z Michałkowic (dziś Siemianowic Śląskich Bytkowa).  Zostanie ona zamontowana w Zespole Szkół Sportowych w Siemianowicach Śląskich, w budynku Szkoły Podstawowej nr 8 przy placu Skrzeka i Wójcika 4. Szkoła jest oddalona o 400 m. od historycznego budynku, w którego skrytce, w czasie II wojny światowej, znalazło schronienie kilkadziesiąt osób narodowości żydowskiej. Uroczystość odsłonięcia z udziałem członków Rodziny Kobylców, zaproszonych gości i uczniów szkoły odbędzie się w terminie późniejszym.

* * *

W sierpniu 1943 r. Niemcy przeprowadzili likwidację getta w Sosnowcu i Będzinie. Osoby w nich przebywające miały zostać wywiezione do niemieckiego obozu KL Auschwitz. Nielicznym udało się przetrwać te działania dzięki ukryciu w tajnych bunkrach.  Liczyli, że uda im się przetrwać i następnie dostać do Palestyny.

Po ucieczce z getta osoby te trafiały do  kryjówek na terenie Górnego Śląska. Jedna z nich znajdowała się w domu rodziny Kobylców w Michałkowicach. Dom przy ul. Stabika 4 zamieszkiwali Karolina i Piotr Kobylcowie wraz z dziećmi. Jedno z nich – Mieczysław – bez wiedzy rodziców ukrył u siebie młodą żydowską dziewczynę; gdy tajemnica wyszła na jaw, podjęto decyzję o budowie bunkra w kuchni pod podłogą. Skrytka była wyposażona w wentylację i światło elektryczne oraz przygotowane miejsca do spania. Spora powierzchnia dawała schronienie kilkunastu osobom, choć zdarzało się, że przebywało w niej nawet kilkadziesiąt osób. Szacuje się, że od jesieni 1943 r. do stycznia 1944 r. przeszło przez nią ok. 70 Żydów, wśród nich znaleźli młodzi członkowie ruchu oporu: Kasia Szancer, Fela Katz, Shmuel Ron i Chajka Klinger. W pomoc tym osobom zaangażowali się również sąsiedzi z okolicznych domów, którzy włączyli się w aprowizację.

Żydzi z kryjówki w Michałkowicach starali się o przerzut na Słowację i Węgry, aby stamtąd dostać się już bezpośrednio do miejsca docelowego. W organizację transportu do Słowacji zaangażował się Mieczysław Kobylec. Dzięki jego staraniom na Słowację udało  się przedostać kilkunastu grupom. 10 stycznia 1944 r. został zatrzymany z jedną z grup, aresztowany i wysłany do KL Auschwitz. W tym samym czasie aresztowano Piotra, Wiktora i Alojzego Kobylców. Piotr trafił do KL Auschwitz, a Mieczysława przeniesiono stamtąd do KL Gross-Rossen, gdzie przebywał aż do wyzwolenia obozu.

 

 

Dzięki staraniu Żydów ocalonych w Michałkowicach Piotr, Karolina, Mieczysław, Klara i Wiktor zostali uhonorowani  Medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. [PDF]

 

 

WARSZAWA

(Oddział IPN w Warszawie)

Tablica upamiętnia Jadwigę i Leona Bukowińskich, umieszczona jest na głazie na terenie parafii pw. Najczystszego Serca Maryi w Warszawie przy ulicy Chłopickiego 2.

* * *

Leon Bukowiński urodził się i wychował w Warszawie. W 1918 r. brał udział w rozbrajaniu wojsk niemieckich, a następnie, w latach 1919–1921, walczył jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej. Za zasługi został odznaczony medalem Dziesięciolecia Niepodległości. Pracował jako urzędnik w Zarządzie Miejskim w Warszawie. Przed wybuchem II wojny światowej Bukowiński mieszkał wraz z żoną Jadwigą i synami Bohdanem i Tadeuszem na Grochowie. Ich dom został zniszczony przez Niemców jesienią 1939 roku. Leonowi udało się z czasem odremontować część mieszkania, przystosowując do użytku dwa pomieszczenia.

Bukowiński był współpracownikiem powstałej w grudniu 1942 r. Rady Pomocy Żydom „Żegota” – przekazywał ukrywającym się Żydom żywność i fundusze. Wraz z żoną uratował dwudziestu dwóch Żydów: mężczyzn, kobiety i dzieci. Część ukrywał u siebie w domu (zapewniając tymczasowe lub dłuższe schronienie w mieszkaniu i w piwnicy), część umieszczał u swoich krewnych i przyjaciół. Przewoził ludzi zagrożonych wydaniem, także spoza Warszawy (m.in. z Częstochowy), do kolejnych kryjówek. Dzięki pracy w laboratorium policji kryminalnej mógł ostrzegać Żydów przed donosami, wyrabiał im fałszywe dokumenty. Byli wśród nich: Rywka Borensztajn z domu Glucklich, Mojżesz Borensztajn, Ruth Borensztajn, Chaim Borensztajn, Noemi Glucklich, Leokadia Berlińska z domu Glucklich, Wolf Berliński, Ruchla Glauglich, Rokman, Stanisław Rokman, Feliks Rokman, Strosberg, Strosberg, Strosberg, Blumel-Rybaczewski, Ludwik Bober, Mirka Poznańska, Mieczysław Zalcsztejn.

 

 

 

ZABORÓW

(Oddział IPN w Krakowie)

Tablica upamiętnia Karolinę, Pawła i Stefana Mików, którzy udzielili schronienia rodzinie Tiderów

Dla Mików Tiderowie byli po prostu sąsiadami – obie rodziny mieszkały w tej samej podkrakowskiej wsi, Zaborowie. Do wojny ich kontakty polegały głównie na sąsiedzkiej wymianie przysług. Paweł Mika był rolnikiem, a Tider krawcem.

Podczas wojny, w roku 1940, żydowska rodzina Tiderów trafiła do getta w Brzesku. Dwie córki krawca, Maria i Anna, zbiegły stamtąd dzięki fałszywym papierom. Rodzice i średni syn, Chaim – który wcześniej załatwił dokumenty dla sióstr – zginęli. Najstarszy z dzieci Tiderów, Mendel, został sam.

W roku 1943, po około dwóch latach spędzonych w gettach Brzeska i Bochni, Mendel zdecydował się uciekać. Razem z nim wydostał się z getta Józef Langdorf, znajomy. Mężczyźni dotarli do rodzinnej wsi Tidera i poprosili o pomoc Pawła Mikę.

Gospodarz ukrył ich na strychu stajni, w skrytce w słomie. Zimą 1943 r. musieli na kilka miesięcy opuścić kryjówkę, gdyż u Mików zakwaterowali się niemieccy saperzy. Gdy odeszli, Mendel i Józef wrócili i pozostali u Mików do końca wojny – do stycznia 1945.

Mikowie ratowali obu mężczyzn po prostu jako ludzi w potrzebie, jako sąsiadów. Nie było między nimi żadnych zażyłych relacji. Bali się, ale człowiek żyjący w stałym zagrożeniu w końcu się przyzwyczaja do lęku, uważa Stefan Mika. Zwłaszcza że śmierć groziła wtedy za tak wiele rzeczy...

„Ukrywanie Żydow to] była wyjątkowa odpowiedzialność, ale [wtedy] każda rzecz, którą się robiło, to była groźba kary śmierci. Przyjeżdżali ludzie z miejscowości, gdzie bliżej było miasta, przywozili jakieś płótno na prześcieradła, czy na ubrania, czy na coś. Za to brali ze wsi kiełbasę, bo ktoś zabił świnię czy coś, wozili, to za to wszystko groziła kara śmierci. (…) Przyzwyczajenie (…) łagodzi wszelką jakąś słabość w sensie odpowiedzialności czy jakiegoś tam strachu”, mówi Stefan Mika.

Obaj ukrywani przeżyli wojnę. Mendel wyemigrował do USA i nie odezwał się już do Mików. Józef z żoną zamieszkali w Krakowie. Z Mikami, szczególnie ze Stefanem, synem Pawła, utrzymywali bliskie relacje.

 

24 marca 2019 roku, z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, na murze Domu Prowincjonalnego Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, przy ul. Hożej 53 w Warszawie, została odsłonięta sfinansowana przez Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN tablica w hołdzie Matce Matyldzie Getter, Siostrom Franciszkankom Rodziny Maryi oraz wszystkim ludziom dobrej woli, którzy ryzykując własne życie, ratowali żydowskie dzieci skazane na zagładę przez niemieckich okupantów. Inskrypcję na tablicy można przeczytać w trzech językach – polskim, angielskim i hebrajskim.

 

do góry