7 stycznia 1949 r. w wieku 26 lat zginął por. Jan Rodowicz „Anoda” – podharcmistrz, porucznik rezerwy piechoty, oficer #AK, żołnierz Szarych Szeregów i Kedywu, powstaniec warszawski, student Politechniki Warszawskiej.
Aresztowany przez bezpiekę w wigilię 1948r. zginął w niejasnych do dzisiaj okolicznościach podczas brutalnego śledztwa.
Dyrektor Adam Siwek oddał hołd Ułanowi Batalionu „Zośka” składając wiązankę na grobie rodzinnym Rodowiczów znajdującym się na Starych Powązkach w Warszawie, na którym staraniem BUWiM IPN w Warszawie zostało w 2019 roku odsłonięte popiersie przedstawiające Jana Rodowicza. Obok rzeźby, której autorką jest pani Joanna Rodowicz zapłonął znicz.
Dorastał w domu przepełnionym tradycjami patriotycznymi. Był związany z harcerstwem od najmłodszych lat najpierw z 21. Warszawską Drużyną Harcerską im. gen. Ignacego Prądzyńskiego, a od 1939 r. został członkiem 23. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej, do której należeli również Tadeusz Zawadzki, Alek Dawidowski i Jan Bytnar — bohaterowie książki „Kamienie na szaniec”.
Po napaści Niemiec i ZSRR na Polskę wstąpił do Szarych szeregów, gdzie brał udział w licznych akcjach Małego Sabotażu. Brał udział w wielu spektakularnych akcjach dywersyjnych, między innymi w słynnej akcji pod Arsenałem 26 marca 1943 roku, podczas której odbito z rąk Niemców Jana Bytnara pseud. „Rudy”.
Ciało Jana Rodowicza, na polecenie funkcjonariuszy UB, zostało pochowane w bezimiennym grobie na Cmentarzu Powązkowskim. Rodzice „Anody” o śmierci syna dowiedzieli się dopiero 1 marca 1949 r.