Nie po raz pierwszy w historii Polacy dopiero w ostatniej chwili dostrzegli grozę położenia i się opamiętali. Na apel Rady Obrony Państwa, podpisany przez Józefa Piłsudskiego: „Niech na wołanie Polski nie zabraknie żadnego z jej wiernych i prawych synów, co wzorem ojców i dziadów pokotem położą wroga u stóp Rzeczypospolitej. Wszystko dla zwycięstwa! Do broni!”, odpowiadały wszystkie środowiska i stany. Tworzyły się punkty werbunkowe, mnożyły przykłady ofiarności. W ciągu kilku dni Polska stała się innym krajem. Ucichły partyjne kłótnie i spory, ustały strajki. Gimnazjaliści, harcerze, sokolnicy i studenci, robotnicy i bankierzy, rzemieślnicy i przedsiębiorcy, weterani 1863 r., duchowni, senaty wyższych uczelni i profesorowie, pisarze, aktorzy i dziennikarze, mężczyźni i kobiety – wszyscy chcieli mieć swój udział w tym wielkim zrywie. Kościół katolicki wezwał do modlitw i ofiarności, na front ruszyli kapelani. Warszawa na klęczkach błagała o cud ocalenia przed wschodnim bezbożnym barbarzyństwem. O pomoc dla frontu apelowali przedstawiciele innych wyznań. W Obywatelskim Komitecie Obrony Państwa ks. Antoniego Około-Kułaka skupiły się dziesiątki organizacji: włościańskie, ziemiańskie, robotnicze, kupieckie, przemysłowo-handlowe, społeczno-kulturalne, straże kresowe i obywatelskie. Setki plakatów, druków, wydań specjalnych krzyczały: „Do broni!”.
Z tej mobilizacji zaczął wyrastać czyn, który zrodził stutysięczną Armię Ochotniczą z gen. Józefem Hallerem na czele, a wokół walczących na froncie utkał żywą sieć tysięcy pracujących na rzecz zwycięstwa. Powstały służby pomocnicze wspierające armię, stawili się lekarze i sanitariuszki, a także ludzie organizujący za-opatrzenie dla żołnierzy, opiekę nad rodzinami dotkniętymi utratą bliskich oraz zbiórki pieniężne. Od 10 lipca 1920 r. w ciągu zaledwie jednego tygodnia do wojska zrekrutowało się ponad 30 tys. ochotników, witanych „w szeregach dla walki w obronie wolności” rozkazem gen. Hallera. „Wy, najgoręcej miłujący Ojczyznę, idziecie za przykładem społeczeństwa lwowskiego 1918 r., które swym życiem ofiarnym odparło wroga i zamknęło mu wrota do Polski… jak powstańcy 63 roku, którzy z nami stają w szeregach, nosić będziecie kokardę powstańczą” – pisał. Dodawał też: „Hasło ochotnika: »W bój!«, odzew: »Na zwycięstwo!«. Tak się pozdrawiać będziemy! Bóg z wami!”.
Wielu po raz pierwszy trzymało w rękach karabin, ale w oddziały wymęczonych, psychicznie wyczerpanych starych wiarusów ci nowi wnosili ducha walki, morale tak potrzebne do zwycięstwa. Najliczniejszy był zaciąg wśród młodzieży, choć oddała ona już wcześniej daninę krwi w zmaganiach o niepodległość, w walkach o Lwów, o Wielkopolskę, w pierwszym powstaniu śląskim. Jak pisał Adam Grzymała Siedlecki: „Jakby wojna krzyżowa, porywająca na nogi wszystkich, kto zdolny jest podźwignąć oręż. A byli wśród nich i tacy, którzy naprawdę mówiąc, nie dorośli siłami do uciążliwej służby wojskowej”. Pozostały po nich kurhany i mogiły znaczące pola bitew.
dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej
Fragment wstępu do książki Janusza Odziemkowskiego Ostatnia bije godzina… Armia Ochotnicza gen. Józefa Hallera w 1920 roku
Mapa upamiętnień
ODDZIAŁ IPN BIAŁYSTOK
sierpień/wrzesień 2020, Suwałki – odsłonięcie tablicy w miejscu punktu zbornego ochotników Suwalskiej Kompanii 205 Pułku Ochotniczego (teren dawnych koszar, obecnie szkoła Sióstr Salezjanek, ul. Sejneńska)
ODDZIAŁ IPN W SZCZECINIE
Po uroczystościach odsłonięcia tablicy pamiątkowej zostaną złożone kwiaty na wyremontowanym przez Oddział IPN w Szczecinie grobie płk. prof. Tadeusza Sokołowskiego (Cmentarz Centralny w Szczecinie, kwatera 37B, rząd 2, grób 4).
ODDZIAŁ IPN WROCŁAW
Wrocław, budynek Akademii Medycznej – odsłonięcie tablicy poświęcona prof. Lesławowi Węgrzynowskiemu, lekarzowi naczelnemu okręgu lwowskiego Armii Ochotniczej
Wkrótce ukaże się album Janusza Odziemkowskiego, Ostatnia bije godzina… Armia Ochotnicza gen. Józefa Hallera 1920 r., Warszawa 2020
Album stanowi opis oraz ilustrację czynu ochotniczego z 1920 r., kiedy ponownie zaistniało niebezpieczeństwo utraty niepodległości. Wówczas w szeregach tworzonych oddziałów obok uczniów i harcerzy stawali weterani wojenni, dzieci ulicy, wykładowcy uniwersytetów, robotnicy oraz twórcy kultury i sztuki. Nie kierowała nimi żądza sławy, zaszczytów, lecz umiłowanie wolności i pragnienie obrony zagrożonego kraju.