Byli zdeterminowani i radykalni. Domagali się prawdy i wolności słowa. Chcieli tworzyć niezależne parlamenty i zasiadać we władzach szkół. Decydować o funduszach komitetów rodzicielskich. Zlikwidować oceny. W Warszawie spotkali się z ówczesnym ministrem oświaty i wychowania. Krzysztof Kruszewski… przystał na żądania nastolatków.
Wszystko zaczęło się od nauczycieli, którzy po Sierpniu ’80 domagali się od władz m.in. podwojenia ówczesnego 3,5-procentowego udziału oświaty w podziale dochodu narodowego, wprowadzenia 18-godzinnego pensum, zwiększenia autonomii szkoły oraz „weryfikacji i uzupełnienia podręczników historii i literatury”. Na skutek przedłużającego się impasu w rozmowach ze stroną rządową 7 listopada 1980 r. pracownicy oświaty (a wraz z nimi także przedstawiciele służby zdrowia i – kilka dni później – kultury) zadecydowali o rozpoczęciu strajku okupacyjnego w gdańskim Urzędzie Wojewódzkim. „Strajk będzie kontynuowany do czasu podjęcia przez rząd konstruktywnych działań w celu poprawy katastrofalnej sytuacji w polskiej oświacie i wychowaniu” – przemawiał Roman Lewtak, lider oświatowej „Solidarności”. Protestujących nauczycieli postanowili wesprzeć uczniowie…
(pełna wersja dodatku w załączniku)