Nawigacja

Historia z IPN

80 lat temu w okupowanej Polsce wylądowali pierwsi cichociemni – materiały IPN

W nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. pierwsza ekipa cichociemnych znalazła się na terenie okupowanym przez Niemców. Dowódcą samolotu był ppor. Francis Keast z 419 eskadry do zadań specjalnych, który pilotował dwusilnikowego Whitleya Z-6473 – z trzema skoczkami i czterema zasobnikami. Była to operacja lotnicza o kryptonimie „Adolphus” i oznaczeniu cyfrowym „0”. Skład osobowy ekipy stanowili: kpt. lotnictwa Stanisław Krzymowski „Kostka”, por. kawalerii Józef Zabielski „Żbik” oraz kurier do Delegatury Rządu Czesław Raczkowski „Włodek”.

Dla pierwszego lotu łącznikowego wybrano najkrótszą trasę – od brzegu holenderskiego, koło Haarlem, poprzez jedno z jezior w Brandenburgii, na południe od Berlina, przez Wrocław, Częstochowę, na placówkę odbiorczą, położoną 8,5 km na południe od Włoszczowej i oddaloną 2,4 km na zachód od Kobylej Wsi. Na dużej polanie placówka odbiorcza daremnie czekała od 23.00 do 3.00. Hasłem dla czuwających miał być odgłos samolotu trzykrotnie przerywany dudnieniem silnikami, mieli wtedy ustawić trzy białe światła w trójkąt równoramienny, z wierzchołkiem skierowanym na wschód.
Niestety, aliancki samolot nie dotarł nad placówkę odbiorczą z powodu pomyłki w nawigacji i zrzut nastąpił 138 km od czuwającej placówki, koło wsi Dębowiec, 6 km na północny zachód od stacji kolejowej Skoczów, na terenie przyłączonym do III Rzeszy. Samolot powrócił do Anglii po 11 godzinach i 45 minutach lotu i po wylądowaniu miał zaledwie 50 litrów benzyny (na ok. 12 min lotu). Okazało się, że brytyjska załoga z trudem orientowała się na polskiej mapie i nie znała ani polskich, ani niemieckich terenów. Dodatkowo por. Zabielski uszkodził nogę oraz utracono wszystkie zasobniki. Po wielu perypetiach skoczkowie dotarli jednak do Warszawy.

Fragment publikacji
Krzysztofa A. Tochmana Cichociemni 1941–1945. W 80. rocznicę pierwszego skoku bojowego do Polski
,
Rzeszów 2021

Polecamy materiały IPN

 

 

 

  • plakat
do góry