|
Władze wiejskie organizowały specjalne brygady, które zajmowały się zbieraniem zmarłych i wywożeniem ich do wykopanych w tym celu wspólnych jam. Członkowie brygad za każdego trupa otrzymywali rację żywnościową (tzw. pajok) lub czasami inną zapłatę – np. butelkę wódki.
Już na wiosnę [1933 r.] powierzono zbierać trupy w naszej wsi przewodniczącemu spółdzielni i dwóm innym aktywistom. Za każdego zabranego trupa dawano im chleb oraz butelkę wódki (dziennie). Brygada codziennie zbierała trupy w chatach jak i obok chat. Część trupów już się rozkładała, ich ciała były poobgryzane przez myszy. Były przypadki gdy zabierali jeszcze żywych, żeby jutro znów nie przyjeżdżać do tego samego miejsca, bo on w tej chacie już ostatni [pozostający przy życiu]. Trupy widłami nakładano na furmankę i wieziono do wykopanej jamy.
Relacja P. Pisnyj’a z obwodu żytomierskiego
|
