Nawigacja

Aktualności

Prezes IPN: pomysł powołania WZZ był genialny – uderzał w podstawowe kłamstwo komunizmu

W 40. rocznicę powstania Wolnych Związków Zawodowych musimy wyraźnie powiedzieć: to była garstka kilkudziesięciu osób w skali całej Polski, która rzuciła wyzwanie systemowi komunistycznemu. Postawili sobie mały cel, a osiągnęli ten wielki: doprowadzenie do powstania wielkiego niepodległościowego ruchu, jakim była „Solidarność” – powiedział prezes IPN dr Jarosław Szarek w programie „Jak było?” w TVP Historia.

  • Złożenie kwiatów na grobie działacza WZZ Wybrzeża Kazimierza Szołocha – 27 kwietnia 2018
    Złożenie kwiatów na grobie działacza WZZ Wybrzeża Kazimierza Szołocha – 27 kwietnia 2018

Zdaniem dr. Jarosława Szarka „pomysł powołania WZZ, czyli działalność wśród robotników, był pomysłem genialnym, ponieważ uderzał w podstawowe kłamstwo komunizmu: że ten system jest stworzony, żeby służyć robotnikom”. Dr Szarek przypomniał, że 1978 r., kiedy powstały WZZ, to było apogeum panowania Związku Sowieckiego, gdy „komunizm Breżniewa wydawał się trwać wiecznie”.

Prezes IPN zwrócił uwagę, że „rzadko zdarza się w historii, żeby idea niepodległościowa tak szybko zakończyła się sukcesem”. – Ci ludzie mierzyli się z wszechpotężnym systemem komunistycznym, oni mówili mu „nie”. U podstaw ich działania była odwaga, wybór moralny i przygotowanie do walki. To była grupa ludzi świadoma celów i organizacji – podkreślił dr Szarek.

Dr Jarosław Szarek przypomniał, że „WZZ najpierw powstał w Katowicach wokół Kazimierza Świtonia, a dwa miesiące później w Gdańsku”. – Grupa katowicka została spacyfikowana, natomiast w Gdańsku się udało. Bo udało się zdobyć przyczółki w zakładach pracy, było większe środowisko i pamięć o Grudniu 70, czego nie było na Śląsku. W Gdańsku była cała panorama ówczesnej opozycji: Ruch Młodej Polski, WZZ, środowiska bliskie KOR czy ROPCiO. 3 maja wszyscy spotykali się razem. Pamiętamy manifestację w 1980 r., wspaniałe przemówienie Tadeusza Szczudłowskiego, lwowiaka, który w czasie wielkiego strajku zawiesił krzyż w Sali BHP w Stoczni Gdańskiej im. Lenina  – tłumaczył dr Szarek.

Skala działań SB wobec działaczy WZZ na Śląsku była ogromna. Prezes IPN przypomniał postać młodego górnika Władysława Suleckiego, pracownika kopalni Gliwice. – Skala represji, jakiej został poddany ten człowiek i jego rodzina, była taka, że został zmuszony do wyjazdu do Niemiec Zachodnich. Natomiast wokół Świtonia było ok. 200 agentów – podkreślił dr Szarek.

„Celem WZZ była walka o godność robotnika”

Prezes IPN przypomniał też o inżynierze Franciszku Grabczyku z Nowej Huty, który w Hucie im. Lenina chciał powołać związki zawodowe. – Służba Bezpieczeństwa „zorganizowała” mu całe życie: próbowała rozbić jego rodzinę. Po roku działalności SB czytamy w raportach agentów: „Odnieśliśmy sukces, bo on jest uważany w środowisku studenckim, dla którego na początku był autorytetem, za człowieka nie w pełni psychicznie zdrowego”. Ja miałem to szczęście, że mogłem rozmawiać z inżynierem Grabczykiem, którego nazwisko znalazło się w stopce „Robotnika Wybrzeża” (tam, gdzie to pismo docierało, strajki latem 1980 roku były lepiej zorganizowane). Grabczyk opowiadał mi, że miał zamontowany podsłuch w mieszkaniu, telefonie, robiono mu rewizje. To były tak perfidne rewizje, że kradziono mu pieniądze, żeby rzucić podejrzenie na dzieci, żonę, żeby rozbić rodzinę. Mówił: „Byłem sam, chodziłem wokół bloków, w ręku miałem tylko różaniec i chciało mi się wyć. I był jeden człowiek, do którego mogłem iść i który mnie pocieszył: to był Karol Wojtyła” – powiedział dr Szarek.

Celem WZZ – zdaniem dr. Szarka – była „walka o godność robotnika” i ta walka zakończyła się sukcesem. – Oni osiągnęli wolną Polskę. Nie byłoby 21 postulatów sierpniowych bez tej organizacji. W pierwszym postulacie była mowa o  „wolnych związkach”, które potem zmieniono na „niezależne”. To byli ludzie, którzy stawiali sobie mały cel, a osiągnęli później ten wielki – wielki niepodległościowy ruch, jakim była „Solidarność”. Trafili na dobry czas – mówił prezes IPN, nawiązując m.in. do czerwcowej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.  

„Pokazywaliśmy jasno, że władza kazała mordować robotników”

– To było grono przyjaciół, ludzie, których łączyła wspólna idea, wspólny cel, którzy chcieli poprawić swój los i szukali wolności w totalitarnym systemie – powiedział drugi gość programu TVP Historia Andrzej Kołodziej, współtwórca WZZ, „Solidarności” i „Solidarności Walczącej”. Kołodziej, zapytany o nazwę „Wolne Związki Zawodowe”, tłumaczył, że „działacze chcieli działać zgodnie z prawem, wykorzystując luki prawne tego systemu, żeby pokazać światu, że działają legalnie, a nie tworzą jakieś związki konspiracyjne, które zostałyby uznane przez władze PRL za organizację przestępczą”.

– Na Wybrzeżu dla mnie osobiście najważniejszy był mit Grudnia 70. Dziesiątki tysięcy ludzi potrafiło się zjednoczyć przeciwko totalitarnemu systemowi. Skoro raz się udało, nastąpi to jeszcze raz, tylko trzeba to lepiej przygotować – mówił Kołodziej. Współtwórca organizacji podkreślił, ze WZZ „było skupione na przywracaniu pamięci o robotnikach walczących w 70. roku. –  Pokazywaliśmy jasno, że władza, która śmie nazywać się władzą robotniczą, wysłała zbrojne ramię i kazała mordować robotników, na Wybrzeżu było to szczególnie wyraźne. W tej kwestii było nam łatwo podważać pozycję komunistycznej władzy – powiedział.

– Przygotowywaliśmy się do zorganizowania strajku, tak by przebiegał bezpiecznie i był skuteczny, aby nie dopuścić do rozlewu krwi, powtórnej masakry jak ta w Gdyni – mówił Kołodziej, który miał 21 lat, gdy został przywódcą strajku w stoczni Komuny Paryskiej w Gdyni. – Pamiętam charakterystyczny moment, gdy podszedłem do bramy i zamknąłem ją od wewnątrz, mówiąc, że zaczynamy strajk okupacyjny. Bo tylko tu, w stoczni, tworzymy realną siłę. Dla nich to był sygnał, że ja jestem do tego strajku przygotowany. To było w Gdyni, gdy masakra była żywa w pamięci stoczniowców – powiedział.  

Zdaniem Kołodzieja w sierpniu 1980 r. został osiągnięty cel WZZ, czyli „wywalczenie możliwości tworzenia niezależnych związków zawodowych i całego szeregu innych organizacji społecznych”.

AP

 Więcej o obchodach 40. rocznicy utworzenia WZZ 

Sławomir Cenckiewicz: Początki WZZ Wybrzeża, „Biuletyn IPN”, nr 4/2018

 

do góry