Nawigacja

Aktualności

Sławomir Cenckiewicz: Początki WZZ Wybrzeża

  • Manifestacja zorganizowana przez WZZ w rocznicę Grudnia ’70. Gdańsk, 16 grudnia 1978 r. Fot. ze zbiorów Bogdana Borusewicza
    Manifestacja zorganizowana przez WZZ w rocznicę Grudnia ’70. Gdańsk, 16 grudnia 1978 r. Fot. ze zbiorów Bogdana Borusewicza
  • Głodówka protestacyjna WZZ w obronie Błażeja Wyszkowskiego. U góry od lewej: Barbara Wyszkowska, Bogdan Borusewicz, Krzysztof Wyszkowski, Kazimierz Szołoch, N.N. U dołu: Andrzej Gwiazda, Magdalena Wyszkowska (żona Błażeja) z synem Łukaszem, Joanna Duda-Gwiazda, 2 czerwca 1978 r. Fot. ze zbiorów K. Wyszkowskiego
    Głodówka protestacyjna WZZ w obronie Błażeja Wyszkowskiego. U góry od lewej: Barbara Wyszkowska, Bogdan Borusewicz, Krzysztof Wyszkowski, Kazimierz Szołoch, N.N. U dołu: Andrzej Gwiazda, Magdalena Wyszkowska (żona Błażeja) z synem Łukaszem, Joanna Duda-Gwiazda, 2 czerwca 1978 r. Fot. ze zbiorów K. Wyszkowskiego
  • Przed plebanią bazyliki Mariackiej w Gdańsku dyskutują (od lewej): Błażej Wyszkowski, Piotr Dyk, Andrzej Gwiazda i Edwin Myszk, lipiec 1978 r. Fot. AIPN
    Przed plebanią bazyliki Mariackiej w Gdańsku dyskutują (od lewej): Błażej Wyszkowski, Piotr Dyk, Andrzej Gwiazda i Edwin Myszk, lipiec 1978 r. Fot. AIPN
Przeciwnicy komunistycznej władzy w Trójmieście w listopadzie 1977 r. wyszli niejako z podziemia. Od warszawskiego środowiska odróżniały ich większa wrażliwość na sprawy robotnicze i socjalne, zakorzenienie w tradycji Grudnia ’70, dystans wobec mocno już wówczas zhierarchizowanego opozycyjnego salonu oraz otwartość na współpracę pomiędzy środowiskiem młodopolskim, zorientowanym na niepodległościowy ROPCiO, a grupą ciążącą ku KSS KOR.

„W Gdańsku nie było zakorzenionych szerszych elit opozycyjnych, które jak w Warszawie prowadziłyby ze sobą dialog z Wież z Kości Słoniowej – pisał przed laty Mariusz Muskat. – Nie było sztywnej hierarchii autorytetów, uczestnicy ruchu złączeni więzami osobistej przyjaźni szli od jednego do drugiego praktycznego działania. Rywalizacja odbywała się głównie w formie… meczów piłkarskich (to nieco później). Solidarna współpraca, dająca większe oparcie i bezpieczeństwo i zwiększająca sprawność działania miała się stać w przyszłości jednym z warunków sukcesu Sierpnia i wpłynąć na jego duchowe oblicze. Były to różne aspekty tej samej walki, w której wzajemnie sobie pomagając uczestnicy ruchu przezwyciężali ten tradycyjny dualizm polskich dążeń wyzwoleńczych. Tak było, gdy młodzież niepodległościowa zdobyła np. listy represjonowanych robotników w 1976 r., a z drugiej strony na przykład środowisko KOR (Tomasz Wojdakowski, Piotr Kapczyński) natrafiło na arcyważne wspomnienia oficera AK Piotra Pietkiewicza i wydało je w 1978 r. dla uczczenia 60. rocznicy wyzwolenia”. 

Wybrzeże gra na WZZ-y
 
W Trójmieście starano się prowadzić działalność „zorkiestrowaną”. Najpierw w budynku Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Gdańskiego doszło do zawiązania i pierwszych spotkań Studenckiego Komitetu Solidarności, w którym – upraszczając – znaleźli się zarówno młodopolacy [środowisko Ruchu Młodej Polski], jak i korowcy. Na spotkania miało odwagę przyjść ponad stu studentów. Miesiąc później, nieopodal bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej im. Lenina odbyła się pierwsza od wielu lat uroczystość upamiętniająca ofiary masakry Grudnia ’70. Mimo szczegółowych uzgodnień dyrekcji stoczni z kierownictwem SB w zakresie zapobieżenia manifestacji, pod murem, gdzie w 1970 r. zginęli robotnicy, zgromadziło się sporo ludzi. Inicjatorami byli: Bogdan Borusewicz, Błażej Wyszkowski i Mariusz Muskat z grupą studentów. W szamotaninie z esbekami stracili wtedy kamerę, na której chcieli uwiecznić to historyczne wydarzenie. Wszyscy zostali zatrzymani, ale najdłużej przetrzymywano w areszcie Borusewicza. 

Podstawą do kolejnej fali represji był donos osiedlowego Komitetu Domowego na Borusewicza z 7 lutego 1978 r. Przeszukano mieszkania i okresowo zatrzymano nie tylko jego, ale kilkanaście osób w całym Trójmieście, m.in. Stanisława Śmigla, Andrzeja Stefaniaka, Mirosława Rybickiego, Annę Młynik i Krzysztofa Wyszkowskiego. Borusewicza zatrzymano później także pod pozorem postępowania dotyczącego włamania do mieszkania przy ul. 23 Marca w Sopocie. Wtedy całe trójmiejskie środowisko zjednoczyło się, by mu pomóc. W opozycyjnym polu oddziaływania pojawiali się nowi ludzie. W mieszkaniu Kazimierza Szołocha dyskutowano, co dalej robić. 

Bogdan Borusewicz: „To Krzysiek Wyszkowski dał pomysł, że należy założyć Wolne Związku Zawodowe. Wszyscy dyskutowaliśmy. Jednocześnie otworzył się kontakt na stocznię przez Kazimierza Szołocha, jednego z przywódców Grudnia ’70. […] Krzysiek Wyszkowski konsekwentnie parł do powołania WZZ-ów, ja byłem zdecydowanie przeciwny, bo obawiałem się, że to będzie fikcja. Mieliśmy zbyt słabą pozycję w zakładach. […] Inicjatywa była Krzyśka Wyszkowskiego, którego Jacek poparł. Przecież Kuroń nie organizował związków”.

W istocie, jako „cierpliwy wykonawca założeń programowych KSS KOR” [z charakterystyki SB], Borusewicz reprezentował przede wszystkim stanowisko Kuronia, który myśląc komunistyczno-rewizjonistycznymi schematami z 1956 r. opowiadał się za ideą samorządu robotniczego, komisji robotniczych i oddziaływaniem na reżimowe związki, nie zaś za wolnymi związkami wzorowanymi na zachodnich „trade unions”. Przyznał to później, mówiąc, że w swojej działalności „nawiązywał do doświadczeń hiszpańskiej lewicy, po to, aby w przypadku starcia ustawić się lepiej propagandowo”. Świadek tych sporów, Edwin Myszk (TW „Antek” i „Leszek”), relacjonował je później bezpiece...

Fragment artykułu opublikowanego w „Biuletynie IPN” nr 4/2018.

Czytaj całość (PDF)

 
 
do góry