Strona główna
wstęp
wystawa
galeria


   13 kwietnia 1943 r. Niemieckie Biuro Informacyjne podało pierwszy komunikat o odkryciu masowych grobów polskich oficerów pod Smoleńskiem. 16 kwietnia w gadzinowym „Gońcu Krakowskim” opublikowano pierwszą listę ofiar. Przez następne miesiące „Goniec ...” był chyba najbardziej poszukiwanym wydawnictwem w GG. Prawie codziennie zamieszczał listy zamordowanych. Drukowano dziesiątki, potem setki i tysiące numerów, jakimi oznaczano w czasie ekshumacji zwłoki. Obok numerów zamieszczano nazwiska odczytane na miejscu zbrodni z dokumentów znajdowanych w dołach śmierci (często zniekształcone w sowieckich zaświadczeniach lub niemiecką pisownią pozbawione polskiego brzmienia). I te najbardziej liczne, budzące szczególną grozę, na przemian stwarzające i niszczące nadzieję: NN oficer ..., nieznany porucznik ...
   Pod nadzorem Wehrmachtu działała w lesie katyńskim Komisja Techniczna PCK kierowana przez dra Mariana Wodzińskiego, eksperta medycyny sądowej z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obok niej pracowała komisja międzynarodowa, składająca się z najwybitniejszych specjalistów medycyny sądowej, ściągniętych przez Niemców niemal z całej Europy. Pieczołowicie opróżniano kieszenie płaszczy i mundurów. Legitymacje, fotografie, korespondencję rodzinną, banknoty, kieszonkowe kalendarzyki i notesy, wszystkie osobiste drobiazgi składano do kopert, którym nadawano numery takie, jak na blaszanych nieśmiertelnikach przytwierdzanych do zwłok. Wszelkie materiały, które mogły mieć znaczenie wojskowe, zabierali od razu Niemcy. „Cywilne” koperty pakowano do skrzyń i przygotowywano do transportu do Krakowa. Niektóre przedmioty trafiały do specjalnej „małej skrzyni” – te miały być wykorzystane przez Główny Urząd Propagandy do zorganizowania specjalnej objazdowej wystawy pokazującej sowiecką zbrodnię.
   Po zakończeniu prac ekshumacyjnych, w drugiej połowie maja i w czerwcu 1943 r., 10 skrzyń przewieziono do Oddziału Chemicznego Państwowego Instytutu Medycyny Sądowej przy ul. Kopernika 7 w Krakowie. Tutaj zawartość kopert, często stanowiąca zlepek na wpół zniszczonych papierów, sklejonych gnijącymi szczątkami ludzkimi i ziemią, trafiała w ręce specjalistów z zespołu kierowanego przez dr Jana Zygmunta Robla. Chemik Jan Cholewiński, histolog Jadwiga Ackermann i toksykolog Maria Paszkowska pieczołowicie rozklejali dokumenty, poddawali je wielogodzinnym kąpielom w chemikaliach, czyścili. Ich głównym zadaniem miało być odczytanie wszystkich dokumentów i zidentyfikowanie personaliów zamordowanych właścicieli. Niemieckim specjalistom z Głównego Urzędu Propagandy wydawało się, że prace te potrwają kilka, najwyżej kilkanaście tygodni. Po burzliwej dyskusji z J. Roblem, w czasie której dowiedzieli się, że może to potrwać miesiące, a nawet lata – stracili zainteresowanie projektem wystawy.
   Polacy mogli zatem, w miarę spokojnie, opracowywać materiały. Wyciągano kopertę po kopercie. Do każdej z nich sekretarka zespołu, Irma Fortner, sporządzała osobny protokół zawierający datę prac, numer koperty (a tym samym numer zwłok wydobytych z dołu śmierci w Katyniu), dokładny spis zawartości, przepisaną zawartość wszystkich dokumentów (legitymacji, kalendarzyków, pamiętników, luźnych notatek), opis fotografii i przedmiotów osobistych. Znalezione w kopertach rysunki przefotografowywano. Każdy z protokołów, kończących się konkluzją stwierdzającą, do kogo należały badane przedmioty, podpisywały dwie osoby z zespołu badawczego. Na wielu kartach znajdują się odręczne poprawki J. Robla.
   W ciągu wielu miesięcy pracy zbadano w ten sposób zawartość 285 kopert. Zidentyfikowano dane 266 zamordowanych oficerów. Rodzinom niektórych z nich protokolarnie okazano, a czasem poza protokołem wydano, przywiezione z Katynia przedmioty. W lipcu 1944 r. prace zostały przez Niemców przerwane. Katyńską spuściznę spakowano z powrotem do skrzyń i przeniesiono do gmachu Instytutu Medycyny Sądowej przy ul. Grzegórzeckiej 16. Powodem przeprowadzki 10 skrzyń do pilnowanych przez Niemców pomieszczeń były informacje uzyskane przez Gestapo o przygotowywaniu przejęcia spuścizny przez Armię Krajową. Być może dotarły do Niemców także informacje o wywiezieniu w czerwcu 1944 r. przez płk. Romana Rudkowskiego odpisów części pamiętników katyńskich do Londynu.
   4 sierpnia 1944 r. Niemcy zabrali katyński depozyt z Krakowa. Do skrzyń dołączono oryginały protokołów sporządzonych przez zespół J. Robla i całość wywieziono na Śląsk, a następnie dalej na zachód. Ostatnie ślady prowadzą do Radebeul pod Dreznem, gdzie rzekomo wszystkie materiały spalono. Pozostały jednak w Polsce co najmniej dwie kopie protokołów J. Robla. Jeden komplet zdeponowano w siedzibie PCK w Warszawie – budynek spłonął całkowicie jesienią 1944 r. Ale dokumenty katyńskie ocalały, zostały ściągnięte z powrotem do Krakowa i ukryte u prof. Franciszka Bielaka. Drugi komplet ukryto w budynku Oddziału Chemicznego przy Kopernika 7.
   Tych dokumentów poszukiwało bezskutecznie NKWD. Co prawda 17 marca 1945 r. z antykwariatu Tadeusza Wieżejskiego przy Rynku Głównym Sowieci zabrali jakieś skrzynie, według niepotwierdzonych informacji ze spuścizną katyńską, ale nie była to poszukiwana dokumentacja. Być może były to pojedyncze koperty wyniesione przez pracowników z Instytutu jeszcze w 1943 r.? A może trzeci komplet protokołów, nie wiemy przecież ile ich ostatecznie J. Robel sporządził.
   Od marca do maja 1945 r. NKWD więziło i przesłuchiwało w jednym ze swoich zakonspirowanych aresztów na terenie Krakowa J. Robla, J. Cholewińskiego, J. Patera i I. Fortner. Bezskutecznie. O miejscu przechowywania katyńskiej dokumentacji nie potrafili, a raczej nie chcieli, nic powiedzieć.
   W latach pięćdziesiątych Instytut Ekspertyz Sądowych przeprowadzał się z ul. Kopernika na ul. Westerplatte. Wówczas na polecenie J. Robla woźny Stanisław Grygiel ukrył za belką stropową nowej siedziby paczkę z dokumentami. Spoczywała tam bezpiecznie przez prawie czterdzieści lat. W kwietniu 1991 r. odnalazł ją jeden z robotników remontujących budynek Instytutu. Początkowo dokumenty wyniesiono do prywatnego mieszkania, później do redakcji „Czasu”. Ostatecznie trafiły do archiwum Instytutu Ekspertyz Sądowych.
   Kopie materiałów, dotyczących 66 oficerów związanych pochodzeniem, służbą wojskową lub działalnością cywilną z Małopolską, prezentujemy na wystawie.
 

***
 

   Jan Zygmunt Robel urodził się 28 sierpnia 1889 r. w Krakowie. Był synem Bronisława i Franciszki z d. Serafińskiej. Ukończył III Gimnazjum im. Jana Sobieskiego w Krakowie oraz studium chemii na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku 1909 rozpoczął pracę w Zakładzie Chemii Lekarskiej UJ, gdzie pod kierunkiem, a następnie we współpracy ze światowej sławy biochemikiem prof. Leonem Marchlewskim, pracował nad zagadnieniem składu i struktury chlorofilu. W 1910 r. obronił pracę doktorską z chemii. Wybuch I wojny światowej i mobilizacja dra Robla spowodowały, że jego praca badawcza i przygotowanie rozprawy habilitacyjnej, podobnie jak studia medyczne, rozpoczęte na Wydziale Lekarskim UJ w roku 1911, zostały przerwane. W 1912 r. został ustanowiony biegłym sądowym z dziedziny chemii w Sądzie Okręgowym Karnym w Krakowie. Powołanie na stanowisko biegłego pociągnęło za sobą zainteresowanie dra Robla toksykologią sądową, ta kolejna życiowa pasja wywarła znaczący wpływ na dalszą, powojenną karierę naukową i zawodową.
   Po odzyskaniu niepodległości dr Robel powrócił do pracy w Zakładzie Chemii Lekarskiej UJ. W tym okresie poświęcił się przede wszystkim działalności dydaktycznej, prowadził wykłady z chemii ogólnej i toksykologicznej dla studentów medycyny, a także, od 1933 r., wykłady z chemii toksykologicznej i sądowej dla studentów farmacji.
   Wybuch II wojny światowej otworzył nowy rozdział jego życia. 6 listopada 1939 r. wraz z innymi wykładowcami Uniwersytetu Jagiellońskiego został aresztowany w ramach akcji „Sonderaktion Krakau” i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oranienburgu-Sachsenhausen. Po zwolnieniu z obozu, w lutym 1940 r., powrócił do Krakowa i na polecenie władz Tajnego Uniwersytetu Jagiellońskiego objął stanowisko kierownika Oddziału Chemicznego Państwowego Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki. Jego działalność konspiracyjna dotyczyła nie tylko uczestnictwa w tajnym nauczaniu; współpracował z krakowską „Grupą Oświęcim” a także z żołnierzami Polski Walczącej (sam był wyższym oficerem AK).
   W maju i w czerwcu 1943 r. do Oddziału Chemicznego trafiły dowody rzeczowe zbrodni katyńskiej przywiezione przez Niemców. Zadaniem dra Robla i jego zespołu (Irma Fortner, Jan Cholewiński, Jan Pater, doc. dr Jadwiga Ackermann, mgr Maria Paszkowska) było zbadanie wszystkich dokumentów i depozytów w celu ustalenia bądź zweryfikowania identyfikacji wstępnej zwłok. Część wyników tych badań, głównie odpisy pamiętników oficerów, przekazano do Londynu za pośrednictwem Armii Krajowej. Jesienią 1944 r. materiały do badań zabrała niemiecka policja. Kilka kopii wyników całości przeprowadzonych badań ukryto w Krakowie.
   Po wyzwoleniu Krakowa w styczniu 1945 r. dr Robel i jego asystent mgr Cholewiński zostali aresztowani przez NKWD. W czasie ośmiotygodniowego pobytu w areszcie byli wielokrotnie poddawani przesłuchaniom dotyczącym dowodów rzeczowych i dokumentów, którymi zajmowali się w roku 1943. Po zwolnieniu z aresztu dr Robel powrócił do pracy w Oddziale Chemicznym, który przekształcił, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, w Instytut Ekspertyz Sądowych, obejmując jego kierownictwo. W 1945 r. wznowił również działalność Zakład Chemii Lekarskiej UJ, którym dr Robel również początkowo kierował. W latach 1946-1951 był członkiem Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Z życia naukowego wycofał się w 1961 r. po przejściu na emeryturę. Zmarł 24 maja 1962 r. i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim.